Saturday, March 28, 2009

Lasagne bardzo warzywne



Juz zaraz swieta. Dla mnie w tym roku beda zupelnie niz inne. Nie bedzie ani rodziny, ani przyjaciol. Jedyne co nas pociesza, ze swiateczny obiad zjemy w naszej ulubionej restauracji, o ktorej zartujemy, ze jest nasza trzecia rodzina :) Ale gdybym zostala we Florencji, na nasz zwyczajowy juz wielkanocny piknik przygotowalabym cos naprawde specjalnego...



Gdy niedawno swietowalismy urodziny naszego przyjaciela, jednym z podanych dan byly lasagne prawie wegan. Prawie, bo makaron byl jajeczny. Ale reszta skladnikow to same warzywa i oliwa. Przyznam, ze danie bylo bardzo malo atrakcyjne ze wzgledu na brazowy kolor sosu. Jednak zapach sklonil mnie do degustacji i doznalam prawdziwego smakowego olsnienia. Nigdy bym nie pomyslala, ze lasagne wcale nie potrzebuja beszamelu czy sosu pomidorowego. Z ciekawoscia zapytalam Laure, autorke przepisu o skladniki, na wiecej nie bylo niestety czasu. Nastepnego dnia wracajac do domu przechodzilam obok 'mojego' straganu, zobaczylam, ze sa wszystkie potrzebne do tego dania skladniki i postanowilam zaryzykowac. Przyznaje sie: i wizulanie i smakowo moja lasagne roznila sie bardzo od oryginalu, tak naprawde to nieprzypominaly sie w ogole. Ale nie zmienia to faktu, ze to co wyjelam z piekarnika, bylo rownie niebianskie w smaku.



Gdyby tak przygotowac je w aluminiowej foremce, zabrac ze soba papierowe talerzyki i drewniane sztuce, w towarzystwie kubka Chardonnay brut, bylyby idealne do zjedzenia na plazy :) A w przypadku deszczu w domu, przekrzykujac sie nawzajem podczas gry w nowa wersje Taboo - XXL, w ktora tak namietnie ostatnio gramy ;)
W zeszlym roku padalo wiec pikinik zorganizowalismy w domu i grajac w Trivial Pursuit zajadalismy Lebneh- przepyszne kulki jogurtowe:)


Do tego dania uzylam gotowego swiezego makaronu Sfogliavelo firmy Rana, ktorego nie trzeba gotowac, co pozwala przygotowac calosc w niewiecej niz 20 minut. Gdy ostatnio bylam w Polsce widzialam, ze mozna znalezc coraz wiecej produktow tej firmy. Jesli macie zamiar uzyc suchy, mysle, ze byloby lepiej go chwilke podgotowac.
Karczochy smialo mozna zastapic zielonym groszkiem, lub nawet obgotowanym bobem.

Lasagne baaaaaaaardzo warzywne

- 5-6 platow swiezego makaronu
- 2 pory
- 1 zabek czosnku
- 4 cukinie (ja uzylam 8 mlodziutkich, jeszcze b.malych)
- 3 lyzki oliwy
- ok. 4 duze marchewki (uzylam duzy peczek mlodych)
- 3 karczochy
- ewentualnie troche bulki tartej, by uzyskac chrupiacy wierzch
- sol i pieprz do smaku

Na patelni rozgrzac oliwe wrzucic posiekane pory, czosnek i cukinie, i dusic do miekkosci (mozna dodac odrobine wody). Gdy beda gotowe doprawic, przelozyc do blendera i zmiksowac na krem. Marchewki obrac i obieraczka wyciac cienkie plastry*. Podgotowac na parze lub na patelni w odrobinie wody. Karczochy obrac, pokroic na cwiartki i podsmazyc na odrobinie oliwy. Na dno foremki wylozyc odpowiednia ilosc sosu, na to wylozyc makaron, ponownie sos a na to marchew i karczochy. Przykryc platem makaronu, znowu sos, na to warzywa i znow makaron. Kontynuowac az do ukonczenia skladnikow, przy czym ostatnia wartwa to sam makaron i sos. (Ja wierzch dodatkowo ozdobilam mlodymi marchewkami i posypalam odrobina bulki tartej). Wsatwic do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na okolo 30 minut. Pyszne takze na zimno.

*marchewki mozna takze zetrzec na tarce i dodac do sosu cukiniowo-porowego.


Grazie Laura!!!:)

Wednesday, March 25, 2009

Salatka z zielonym groszkiem, cytryna i feta



Procz ciecierzycy, ktora jem naprawde czesto jest jeszcze jedno warzywo, bez ktorego nie potrafie sie obyc. Jest to zielony groszek. Ten mlody to prawdziwa delicja i ciesze sie jak dziecko za kazdym razem jak jest na niego sezon. Niestety nie trwa on zbyt dlugo. Na szczescie kilka lat temu odkrylam, ze ten mrozony zupelnie mu nie ustepuje. Od tamtej pory w zamrazarce mam zawsze duze zapasy i tak jak ciecierzyce wrzucam tam gdzie sie da. Ostatnio namietnie jem salatke (jesli w ogole mozna to nazwac salatka) gdzie jedynym skladnikiem jest groszek doprawiony cytryna i ser. Wiem, ze to banalne ale smak jest nie do opisania. A ze obiecalam Ali, ze jak tylko bedzie mlody gorszek wstawie tutaj zdjecie i przepis to slowa dotrzymuje :)

Polecam rowniez pyszna salatke, gdzie zamiast groszku skladnikiem sa grillowane warzywa.



Salatka z zielonym groszkiem, cytryna i feta


- ok. 400g zielonego groszku (moze byc mrozony)
- 2-3 lyzki oliwy
- zabek czosnku
- sok z jednej cytryny
- ok. 100g fety lub owczej ricotty
- sol i pieprz do smaku
- ewentualnie liscie mlodego szpinaku lub miety

Na patelnie wrzucic zabek czosnku i podsmazyc na oliwie. Gdy zacznie sie rumienic dodac groszek (jesli mrozony to mozna go rozmrozic, by przyspieszyc gotowanie). Podsmazyc kilka chwil. Nastepnie dodac sok z z cytryny, przyprawy i pokruszyc ser. Wymieszac wszystko energicznie i serwowac same lub na listkach mlodego szpianku czy miety.

Monday, March 23, 2009

Hummus z papryka



Na pewno kazdy z Was ma ‘awaryjne’ danie lub male conieco. Gdy pusto w lodowce i nikomu nie chce sie isc na zakupy. Gdy po powrocie do domu marzysz tylko o lozku, ale rozsadek mowi, ze trzeba cos zjesc. Gdy nie chce sie gotowac, bo jest goraco. Gdy w planowany samotny wieczor dzwoni dzwonek, a za drzwiami przyjaciele, ktorzy oznajmuja, ze bedzie wieczor z Trivial Pursuit lub Taboo. Gdy rozmowa o gotowaniu na Skypie jest tak wciagajaca, ze wiesz, ze tego dnia juz nic nie ugotujesz;). Przyznam, ze u mnie kroluje ‘awaryjne’ jedzenie. Zazwyczaj sa to rozne sosy. Szybkie, smaczne i zdrowe. Wystarcza pokrojone warzywa i podpieczony na bruschette chleb i po wszystkim. Moim asem w rekawie od zawsze jest hummus. Kiedys namietnie robilam wylacznie ten prawdziwy. Ale pewnego dnia na cinie Bajaderka podala przepis na hummus z pieczona papryka i to zmienilo wszystko. O tego czasu w hummus wmiksowalam juz chyba wszystko. Ale moja ukochana wersja to ta z dodatkiem swiezej czerwonej papryki. Wprawdzie bardzo sfalszowana (chocby przez fakt, ze pomijam zupelnie paste sezamowa), ale pozwala uzyskac sos lekko slodki, a przede wszystkim bardzo swiezy. Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, ze dzieki duzej zawartosci wody w papryce, sos nabiera odpowiedniej konsystencji przy minimalnej ilosci oliwy. Samo zdrowie!

Falszywy hummus z papryka

- 1 puszka ciecierzycy (odsaczonej)
- sok z polowy cytryny
- 2 lyzki oliwy
- zabek czosnku
- garsc natki
- ok.1/4 papryki czerwonej swiezej, lub 2-3 platy papryki grillowanej
- sol i pieprz do smaku


Wszystkie skladniki zmiksowac na gladka mase. Podawac z warzywami lub smarowac na chlebie.

Saturday, March 21, 2009

Wiosna!



Przyszla tak dlugo wyczekiwana przeze mnie wiosna! Po dwoch tygodniach temperatur iscie wiosennych wyciagnelam z szafy lekki trencz i cienkie koszulki i uparcie je zakladam. I to nic, ze odkad wrocilam do domu codziennie jestem swiadkiem latajacyh znakow drogowych i donic, ledwo uszlam z zyciem przy opadach gradu wielkosci przepiorczych jajek, a dzis rano - o zgrozo! - przez chwilke padal nawet snieg. Gdy marzne na przystankach w moim cienkim plaszczu spogladam na telefon, gdzie ze zdjecia zrobionego w ostatni weekend smieja sie do mnie kwiaty migdalowca ogrzane poludniowym sloncem. Zajadajac bob i pierwsze truskawki probuje sie przekonac, ze jakos wytrzymam... ;)

Mam nadzieje, ze u Was pierwszy dzien wiosny byl troche cieplejszy :)

Thursday, March 12, 2009

Chleb pszenny z czerwonym winem, figami i orzechami



Ze specjalnym pozwoleniem od Ali tym razem bede pierwsza ;) Jutro rano jade na wies, wiec do pracy zabralam sie juz dzis ( a tak naprawde wczoraj wieczorem ;) Przepis zaproponowany przez Zawszepolke jest ciekawy, bo jest i dodatek wina i orzechow i suszonych fig. Czy moze wyjsc z tego cos niedobrego?
Musialam dopasowac przepis do moich zapasow. Po pierwsze nie mam zakwasu, wiec za rada pani Tatter zrobilam zaczyn. Orzechow nie chcialo mi sie po nocy lupac wiec uzylam nerkowcow(wg mnie zly pomysl!!!), a make razowa zastapilam zwykla chlebowa. Chleb jest zupelnie bezproblemowy, nawet moje nieudolne zsuwanie na kamien mu nie zaszkodzilo ;) Wyszedl mi ogromny bochen. Ale jestem pewna, ze zniknie szybko w towarzystwie sera plesniowego i dobrego wina :)

Polecam rowniez przepyszna Focaccie z czerwonym winem i orzechami wloskimi!

Chleb pszenny z czerwonym winem, figami i orzechami

owoce w winie

- 200g suszonych fig
- 100g orzechow (ja uzylam nerkowcow ale to nie jest dopbry pomysl, moim zdaniem najlepsze bylyby orzechy wloskie)
- 200g czerwonego wina

Figi pokroic w osemki. Wymieszac w misce z orzechami i winem, przykryc i zostawic na cala noc.

zaczyn

- 75g maki
- 75g wody
- 5g swiezych drozdzy

Drewniana lyzka wymieszac skladniki w misce, przykryc folia i zostawic do wyrosniecia na 12-14 godzin.

ciasto wlasciwe

- caly zaczyn
- wino z odcinietych owocow
- 450g maki chlebowej
- 7-8g drozdzy swiezych
- 1 ½ lyzeczki soki
- odciesniete figi i orzechy

Do zaczynu dodac wino, make i pokruszone drozdze i wyrabiac w maszynie lub mikserem z hakami. Jesli ciasto bedzie bardzo luzne dodac troche maki. Gdy ciasto bedzie dosyc zwiezle wgniesc owoce i orzechy. Uformowac kule, wlozyc do naoliwionej miski, przykryc i zostawic do wyrosniecia. Po 45 minutach ciasto odgazowac, zlozyc i ponownie zostawic w naoliwionej misce na 45 minut. Po tym czasie wyjac ciasto na omaczony blat i uformowac bochenek. Wlozyc go do koszyczka do wyrastanie lub miski wylozonej sciereczka (dokladnie wysypanej maka) zlaczeniem do gory. Zostawic do wyrosniecia na jedna godzine. W tym czasie piekarnik rozgrzac do temp. 210-220 stopni, gotowy bochenek wylozyc na blache lub kamien, posmarowac oliwa, naciac i wstawic do pieca na ok. 35-45 minut. Studzic na kratce.

Wednesday, March 11, 2009

Spaghetti z pieczonymi pomidorkami i czosnkiem oraz rucola



Nie moge doczekac sie swiezych, pachnacych sloncem pomidorow. Niestety slonca jest duzo, ale jest dosyc zimno wiec wszystkie warzywa (procz bobu) sie opozniaja. Pomidory pewnie tez. Krecilam sie wokol nich ostatnio i choc rozsadek mowil mi, ze nie ma mowy, by byly smaczne ale jak to zwykle bywa nie wytrzymalam i wyladowaly w moim koszyku. Oczywiscie okazaly sie bez smaku. Myslalam, zeby zrobic z nich sos do makaronu, ale na szczescie sie opamietalam i w ostatniej chwili postanowilam je upiec tak jak juz kiedys to pokazalam tutaj. Pobyt w piekarniku z dobrymi przyprawami i oliwa zupelnie je odmienil. Do tego upieklam tez czosnek, a by dodac potrawie swiezosci dodalam kilka garsci rukoli. Parmezan za nic tu nie pasuje wiec zastapilam go twarda owcza ricotta. I choc za oknem chlod ja poczulam sie jak w pelni lata:)

A jesli niewiecie jak w inny sposob uzyc takie pomidorki polecam Wam wizyte u Anoushki :)



Spaghetti z pieczonymi pomidorkami i czosnkiem oraz rucola

- 400g spahetti
- ok. 250g pomidorkow confit
- glowka pieczonego czosnku
- 4 duze garscie rucoli

Ugotowane al dente spaghetti wymieszac na patelni z pomidorkami (dodac takze oliwe z balszki) i rozdrobnionym widelcem czosnkiem. Do tego dolozyc rucole (jesli listki sa duze to nalezy je podrzec) i dodac kilka lyzek wody z gotowania makaronu. Podsmazyc wszystko chwilke na patelni caly czas mieszajac. Smacznego!

Monday, March 9, 2009

Ekspresowe ciasto z wiśniami i płatkami owsianymi



Ostatnio pisze sie duzo listach ‘Do zrobienia’, ktore prawie kazdy z blogowiczow posiada. Pewnie wiele osob zaskocze ale ja takowych nie mam. Przyznam, ze zaskoczylam tym rowniez sama siebie, bo owszem pisalam je na okraglo. I nie mowie tylko o spisach potraw do przygotowania, bo ja jestem (bylam?) mistrzynia planowania na kartce. Ale lista pisana codziennie na nowo i fakt, ze absolutnie nie jest dla mnie zadna wytyczna mozna nazwac 'lista'? ;) Moja jedyna obietnica na nowy rok bylo przestac planowac codzienne zycie z olowkiem w reku. Przestalam i zyje mi sie duzo lepiej. Przede wszystkim w koncu robie to co przez lata piszac rozne listy tylko planowalam;)
Jednak z przepisami sprawa wyglada troche inaczej: jestem (a kto nie?) nimi atakowana z kazdej strony. Ksiazki, gazety no i przede wszystkim blogi. Mniej wiecej w trzech przypadkach na piec mysle sobie musze to zrobic, ale realia na to nie pozwalaja. Bo dziennie widze przynajmniej ile? 20-30 nowych przepisow? To by znaczylo, ze dziennie dochodzi przynajmniej 12 potraw „ktoremuszekoniecznieugotwac”. Niewykonalne... ;) Ostatnio postanowilam wiec sprobowac zaaplikowac moj ‘noworoczny plan’ takze w kuchni. Poki co dziala. Cos mi sie podoba , mam czas, wracajac do domu dokupie skladniki i robie. Czemu na to wczesniej nie wpadlam?:)

Tak bylo z ciastem, ktore zobaczylam u Ali. Mowi do mnie zobacz jakie fajne panettone upieklam, ja katem oka widze cos czerwonego. Pytam Ali dobre? (choc to glupie pytanie, bo Ala ma niebywala moc znajdowania swietnych przepisow). Jak dobre to robie... i zrobilam ;) Ciasto wyszlo takie jak lubie- miekkie, ale z chrupiaca ‘skorka’.Ja uzylam wisni z zalewy, ale jak kiedys bede miala dostep do swiezych lub mrozonych na pewno skorzystam. Zamiast ciasta upieklam male keksiki, atrakycjne i wygodne. W sam raz do herbaty na sniadanie.

Przepis znalazla na Izbuschce i przetlumaczyla Joanna. Wciaz marze, ze kiedys czas i ochota pozowola jej zalozyc wlasny blog kulinarny :)



Ekspresowe ciasto z wiśniami i płatkami owsianymi
forma 22-24cm

- 200 g świeżych wiśni bez pestek lub z kompotu (dalam wisnie z zalewy)
- 150 g rozmiękczonej margaryny (dalam 100ml oleju)
- 110 g cukru (dalam ciemny trzcinowy)
- 1 opakowanie cukru waniliowego (dalam lyzke ekstarktu z wanilii)
- 2 jajka
- skórka otarta z 1/2 cytryny
- 125 g płatków owsianych
- 100 g mąki pszennej
- 2/3 łyżeczki proszku do pieczenia

na posypke

- 1,5 łyżki płatków owsianych (dalam platki migdalowe)
- 25 g cukru
- 25 g wiórków kokosowych (dalam platki kokosowe)


Formę posmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia.Miękką margarynę ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać skórkę cytrynową i po jednym jajku, cały czas ubijając.Wymieszać mąkę z płatkami i proszkiem do pieczenia i stopniowo dodawać do masy jajecznej, cały czas mieszając. Wyłożyć ciasto do formy i wyrównać.Na wierzchu ułożyć wiśnie, lekko wciskając je w ciasto. Zmieszać składniki posypki i pokryć nią ciasto. Piec 25 – 35 minut w temperaturze 180 stopni.

Sunday, March 8, 2009

Warkocz jablkowo-cynamonowy



W koncu!!! W koncu udalo mi sie przylaczyc do piekarek. Nawet policzylam, ze stracilam az 17 okazji do wspolnego pieczenia. Najgorsze jest to, ze nie wiem kiedy ten czas minal... Marzylam zeby dolaczyc chlebem na zakwasie, ale znow przezywam atak robali i znow maka zytnia, ktora przywiozlam z gor poszla do kosza :(

Kasia wybrala dwa cudowne przepisy. Chleb czosnkowy na pewno kiedys upieke, bo nie dosc ze musi swietnie smakowac to takze pieknie wyglada. Ja upieklam warkocz z jablkami i cynamonem. Mysle, ze jest malo osob, ktorym takie polaczenie moze nie smakowac. Samo pieczenie jest latwe i przyjemne, a zapach jaki unosi sie w domu podczas pieczenia jest wrecz nie do opisania. Wprowadzilam troche zmian do przepisu, bo chcialam uzyskac warkocz lekki i maslany, by jedynym akompaniamentem byl kubek herbaty czy mleka. Dlatego tez wnetrze mojego warkocza rozni sie troszke od rezulatow reszty piekarek. Niestety musialam zrezygnowac z orzechow, w zamian podwoilam ilosc zurawiny. Nie dodalam rowniez ziela angielskiego poniewaz moje cenne zapasy z Polski sie koncza i trzymam je do bulionu ;) Z polowy porcji wyszedl mi przeogromny warkocz :) Cala prace za mnie zrobila maszyna do chleba. Przepis podaje z moimi zmianami.



Warkocz pszenny jabłkowo-cynamonowy

na foremke 31x13 cm

- 12g swiezych drożdży (lub lyzeczka instant)
- 2 łyżki ciemnego cukru trzcinowego
- 1 szkl ciepłego mleka
- 3 szkl mąki Manitoba
- 2 średnie jabłka obrane i pokrojone w kostkę (np. szara reneta)
- 1 szkl suszonych owoców ( np. żurawinę lub rodzynki)
- 60g miekkiego masla
- 1 jajko w temp. pokojowej
- 2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1 łyżeczka soli
- maslo i platki owsiane do wysypania blaszki
- mleko do posmarowania warkocza

W kubelku od maszyny chlebowej wymieszać drobno pokruszone drożdże, cukier, ciepłe mleko i jedna szklanke mąki. Mieszać na programie do wyrabiania ,aż masa będzie gładka (około 2-3 min), zamknac pokrywe i wylaczyc maszyne. Zostawic na 1 godzine do wyrosniecia. Po tym czasie dodać jabłka, suszone owoce, miekkie maslo, jajko, cynamon, sól i 2 szklanki maki i wlaczyc program do wyrabiania. Gdy ciasto wchlonie cala make i bedzie dalej bardzo luzne, nie bedzie tworzyc kuli nalezy dodac jeszcze troche maki. Wyrabiac przez okolo 7 minut, nastepnie zamknac pokrywe i wylaczyc i zostawic na poltorej godziny do wyrosniecia. Po tym czasie wysmarowac blaszke maslem i wysypac maka lub platkami owsianymi. Wyjac ciasto na omaczony blat, podzielic na trzy czesci i uformowac walki, a z nich splesc warkocz. Przelozyc warkocz do blaszki, przykryc sciereczka i zostawic ponownie do wrosniecia na okolo 40 minut - 1 godzine. Gdy warkocz juz wyrosnie posmarowac wierzch szczodrze mlekiem i piec 45-50 min w piekarniku rozgrzanym odpowiednio wczesnej do temperatury 175°C.

Friday, March 6, 2009

Salatka z makaronem i krewetkami na japonska nute



Baaardzo dawno temu dzielilam mieszkanie z dwoma kolezankami z kraju kwitnacej wisni :) O ile Yasuyo byla zafascynowana wloskim jedzeniem to Kaori odzywiala sie bazujac na kuchni swojej ojczyzyny. Tak nauczylam sie od niej robic sushi (zjem, ale bez satsyfakcji niestety), zupe miso (ktora uwielbiam!) i rozne makarony. Dopiero ostatnio pomyslalam jaka bylam szczesciara majac taka nauczycielke. Od Kaori nauczylam sie takze robic salatke, o ktorej pisze dzisiaj. :)

Jesli lubicie dania proste i szybkie, lekkie i odzywcze to ta salatka jest dla Was. Od razu napisze: uwazajcie na paryczke chili, jesli jest naprawde pikantna to lepiej uzyc maly kawalek papryki. Salatke te mozna przygotowac takze z kurczakiem lub tofu. Kurczaka wystarczy podgotowac lub podsmazyc. Wazne jest, by tak jak w przypadku krewetek nie dawac zadnych przypraw, bo mieso przesiaknie pysznym sosem juz w salatce. Jednak gdy przygotowuje to danie z tofu, przed podsmazeniem ser najpierw marynuje w sosie sosjowym (lub w sosie sojowym wymieszanym z miodem), bo jednak sam sos z salatki moim zdaniem nie daje rady nadac mu odpowiedniego smaku. Polecam!:)

Salatka z makaronem i krewetkami na japonska nute

- 300g makaronu somen lub soba
- 300g krewetek
- 2 marchewki
- 5 zielonych cebulek
- 2 papryczki chili malo pikantne (i bez pestek)

sos:
- 4 lyzki octu ryzowego
- 3 lyzki sosu sojowego (ja uzywam sosu Kikkoman z zmniejszona iloscia soli)
- 2 lyzeczki miodu lub cukru
- 2 lyzeczki oleju sezamowego

Makaron ugotwac wg instrukcji na opakowaniu i odcedzic. Krewetki wrzucic na patelnie, dodac dwie lyzki wody lub jedna oliwy i podsmazyc mieszajac, az sie ugotuja. Marchewke i papryczke pokroic w slupki, a szczypior drobno posiekac. Skladniki sosu wlac do miski i trzepaczka dobrze wymieszac, nastepnie dodac makarok krewteki i warzywa. Wszytsko dobrze wymieszac i gotowe!:) Dla czterech osob.

Tuesday, March 3, 2009

Panna cotta z sosem z owocow lesnych




Ostatnio zauwazylam, ze wsrod wpisow na blogu nie ma potraw, ktore robie najczesciej. Tych, ktore sa ostatnia deska ratunku, tych co robie z zamknietymi oczami i co nigdy sie nam nie nudza. Dzieje sie tak pewnie dlatego, ze robie je tak czesto, ze za kazdym razem wychodzi ze mnie len i mysle, ze zdjecie zrobie nastepnym razem. A w zwiazku z tym, ze od jakiego czasu jestem ‘slomiana wdowa’ moje gotowanie (jesli w ogole gotuje ;) ) jest wlasnie tym podstawowym mam nadzieje, ze jakos uda mi sie zwalczyc tego lenia :)

A deserem, ktory robie najczesciej jest panna cotta. Jesli jest deser, ktory jest najmniej klopotliwy, ktorego przygotowanie zajmuje najmniej czasu i ktory najlatwiej sie ‘przeobraza’ wedlug mnie jest nim wlasnie panna cotta. Ja stosuje sie do metody z zeszyciku babci Darii: dodaj co chcesz, wystarczy, ze na kazde 250ml plynu dasz listek zelatyny i 50g cukru (choc ja jak zwykle ilosc cukru zmniejszylam). Moja ulubiona wersja to ta z sosem owocow lesnych, ktorych zapas mam zawsze w zamrazarce. Moglabym jesc codziennie...

Jesli uzywacie zelatyny w proszku, jej ilosc dostosujcie wg instrukcji na opakowaniu.


Panna cotta z sosem z owocow lesnych
(6 porcji)

- 500ml smietanki 36%
- 250ml mleka
- 100g cukru
- 6g zelatyny w listkach (3 listki)

- szklanka mrozonych owocow lesnych
- 2 lyzki cukru pudru

Zelatyne namoczyc w zimnej wodzie. Mleko, smietane i cukier podgrzewac w garnku, az dojdzie do punktu przed zagotowaniem sie. Zdjac garnek z ognia i dodac dobrze wycisnieta zelatyne i mieszac plyn poki ta sie nie rozpusci. Przelac plyn do szklaneczek lub miseczek, ostudzic, a nastepnie chlodzic w lodowce przez ok. 3 godziny. Gdy stezeje przygotowac sos. Owoce jeszcze zamrozone wylozyc na patelnie razem z cukrem pudrem. Podgrzewac na wolnym ogniu przez ok. 5 minut, az sie odmroze, a woda ktora puszcza zgestnieje. Lekko przestudzic udekorowac deser i serwowac.