Monday, December 24, 2007

Do siego roku!

     Tak zazwyczaj sie zdarza, ze mimo dobrego planu 'walki' maly element powoduje, ze wszytko szybko runie. Egzaminy, urodziny i kilka duzych przyjec (odradzam spedzanie swiat we Wloszech ;-)) i takim o to sposobem, nie zrobilam zadnego zdjecia moim wypoconym piernikiom i ciasteczkom (a bylo ich 300!!!) i moim wersjom tradycyjnych wigilijnych potraw. No nic, bedzie na nastepny rok :-)
 
     Zyczenia jednak skladam juz dzisiaj. By te Swieta dla wszystkich byly przede wszystkim rodzinne i spokojne. No i zeby bylo smacznie.
A Nowy Rok, zeby byl wyjatkowy i  by spelnily sie marzenia i te male i te duze. A takze zebysmy odkryli wiele nowych smakow, by nasza kucharska przygoda mogla jeszcze potrwac

     Z calego serca  z mnostwem buziakow, szczegonie tym, ktorzy sa daleko od domu
xxx Ela

P.S. Do zobaczenia w Nowym Roku!!!

Monday, December 10, 2007

Studenckie wspomnienia



     Uwielbiam wszystko co czosnkowe. Szczegolna slabosc mam jednak do sosu. Wraz z przyjaciolkami zjadalysmy go na tony razem z ziemniaczanymi talarkami w restauracji niedaleko uczelni (jeszcze w Polsce). Pozniej wybieralysmy miejsca z tylu auli podczas zajec, by nie zabic nikogo naszym superczosnkowym oddechem i by moc kontunowac wspolne chichranie (pamietasz Aniu?).
     Bardzo chcialam odtworzyc podobny smak w domu, ale czegos zawsze brakowalo. Z pomoca przyszla moja Mama, ktorej -choc sosu tego nigdy nie jadla– udalo sie odtworzyc identyczny smak. Wiec teraz zawsze jestem zaopatrzona w Maggi (ktora uzywam tylko i wylacznie do tego sosu) i czasem jak mnie najdzie ochota, robie ziemniaki pieczone lub brokuly i zawsze wtedy wspominam sobie stare studia. Przy drugich juz jestem pozawiona tych wszystkich emocji. Moze doswiadczenie, a moze zupelnie inne podejscie na florenckim uniwersytecie...



Sos czosnkowy mojej Mamy

- szklanka jogurtu naturalnego (najlepiej ten grecki) lub kwasnej smietany
- 2 lyzki majonezu
- pol lyzeczki cukru
- pol lyzeczki soli
- szczypta pieprzu
- 2-3 drobno posiekane zabki czosnku (zaleznie od mocy jaka chce sie uzyskac)
- kilka kropli Maggi

     Wszystkie skladniki dobrze wymieszac. Wstawic do lodowki na godzine. Przed podaniem mozna dodac posiekanego koperku i szczypiorku.

Friday, December 7, 2007

Za duzo pandoro?

     Mialam pandoro do zuzycia. Lubie je ale tak naprawde kupilam je tylko dla pieknej puszk,i w ktora bylo zapakowane. Puszka oczywiscie potrzebna mi na pierniki, ktorych produkcje zaczne juz wkrotce. Chociaz nie pogardzilabym druga: na foremki, ktorych ostatnio mnostwo nakupowalam :-)
     Wiec mialam pol pandoro i wiedzialam, ze wiecej nie damy rady zjesc. Postanowilam wiec go przerobic na cos nowego, a ze ostatnio mialam ogromna ochote na tiramisu pomyslalam, ze zrobie cos co je przypomina, a jest jednoczesnie tak samo pyszne i ‘lzejsze’ :-). Pomysl sprawdzil sie swietnie. Wazne tylko jest nie dodac za duzo kawy: pandoro jest zbyt miekkie i puchate i robi sie z niego paciaja... Nastepnym razem mam zamiar zrobic takie ogromne ‘Tiramisu’ z calego pandoro (robiac krem z trzech porcji). Bedzie idealny na jedna z tyn swiatecznych megakolacji, ktore zblizaja sie wielkim krokami :-)



Pandoro alla Tiramisu’

- 3 kromki Pandoro
- 2 zoltka
- 4 lyzki cukru pudru
- 250g ricotty
- pol szklanki smietanki 36%
- kawa
- kakao w proszku

     Zoltka ubic z cukrem pudrem na puszysty krem, nastepnie dodac ricotte i znow zmiksowac. W osobnej misce ubic smietane i wmieszac delikatnie w krem z ricotty. Ulozyc najszerszy plaster pandoro na talerzu, skropic kawa, wylozyc czesc kremu i posypac przesianym kakao. Przykryc nastepnym dyskiem i powtorzyc czynnosc, az do skonczenia skladnikow. Wstawic do lodowki na przynajmniej 6 godzin. Serwowac :-)

Monday, December 3, 2007

Salame dolce



     Chyba kazdy ma swoj ulubiony przysmak z dziecinstwa. Ja pamietam swoje uwielbienie do bloku czekoladowego, sprzedawanego na stoisku z nabialem. Byl to przeogromny blok, z ktorego panie ekspedientki odkrawaly malutkie (za male! w koncu musialam sie dzielic ze starszym bratem) kawalki- takie male wynagrodzenie za dlugie stanie w kolejce po maslo :-) Powiem szczerze, ze chociaz co chwile widze gdzies przepisy na rozne wersje slodkich blokow to moje mleko w proszku musi poczekac na lepsze czasy. Po prostu boje sie, ze moj ‘mit’ dziecinstwa runie na calego...
     We Wloszech takze istnieje taki substut czekolady dla dzieci. Oczywiscie nikt z moich znajomych nie pamieta stania w kolejce po maslo dluzej niz 2 minuty, a czekoladowy salceson wcale nie jest sprzedawany w sklepach- mimo to wszyscy daza go ogromnym sentymentem. I musze przyznac, ze jest naprawde wyjatkowy- robi sie go w kilka minut, skladniki nie sa wcale wyszukane, a efekt niesamowity. Pieknie zapakowany stanowi swietny prezent, np. na zblizaja sie gwiazdke. Radze tylko uzyc naprawde dobrego kakao, np. Van Houten co pozwoli uzyskac bardzo mocny kakaowy aromat, a prawie czarny kolor pozwoli temu deserowi przypominac prawdziwy salceson :-)




Salame dolce

- 220g herbatnikow maslanych lub innych kruchych ciastek
- 100g cukru jasnego Demerara
- 150g masla
- 2 zoltka
- 4 lyzki kakao
- 2 lyzki Marsali lub rumu


Utrzec cukier z zotkami, az powstanie gladki krem. Dodac rozpuszczone na malym ogniu i wstudzone maslo. Nastepnie wmieszac kakao i Marsale lub rum. Herbatniki pokruszyc drobno ale zostawiajac niektore kawalki troche wieksze. Wmieszac w krem. Powstanie gesta masa, ktora nalezy wylozyc na folie spozywcza i uformowac z tego walek. Wstawic do lodowki najlepiej na cala noc. Kroic na plastry.