Wednesday, March 12, 2008

Krem czekoladowo- orzechowy Gianduja



     Czasem lepiej nie chodzic po blogach, szczegolnie gdy ma sie dzien pelen zajec :-) Wczoraj rano, przez przypadek i doslownie na chwilke zajrzalam do Sigrid i nogi same mnie poniosly do kuchni. Jej przepis na nutelle dostosowalam do stanu spizarni i powstal krem o cudnym smaku, ktory nie ma nic wspolnego z Nutella. Za to jest identyczny do kremu Gianduja, ktory kupujemy w slawnej florenckiej czekoladziarni Rivoire. Nie ma chyba slow, zeby go opisac. Po prostu cudo! W dodatku przygotowanie, jesli macie juz wylupane orzechy zajmuje bardzo malo czasu i sam krem gestnieje bardzo szybko. Z podanych nizej ilosci uzyskalam ok. 200ml kremu.
     Przyznam, ze dzisiaj zrobilam jeszcze inna wersje tego kremu, ktora w smaku wedlug mnie baaardzo przypomina Nutelle i chociaz przepis jest praktycznie taki sam to postanowilam wstawic go wkrotce jako osobny post, zeby bylo latwiej pozniej go odnalezc :-)


Krem Gianduja czekoladowo-orzechowy

- 50g orzechow laskowych (ze skorka)
- 200g mleka skondensowanego slodzonego
- 125g masla
- 100g czekolady 74% kakao
- lyzka oleju


Orzechy wsadzic na 8 minut do piekarnika, zeby je podprazyc. Nastepnie przelozyc je do czystej sciereczki i troche potrzec by odseparowac troche skorek (ale nie duzo). Nastepnie zmielic je na krem w mikserze (ja uzylam mlynka do przypraw)i gotowy przelozyc do miski i dodac do nich mleko, maslo i czekolade. Postawic miske na garnku z lekko gotujaca sie woda i powoli wszystko roztopic, az powstanie gladki i dobrze wymieszany krem. Jesli woda w garnku zbyt mocno sie gotuje, mozna wylaczyc po 5 minutach. Krem bedzie robil sie dluzej, ale bedzie bardziej gesty. Gdy juz wszystko ladnie sie polaczy, zdjac miske z garnka, dodac lyzke oleju dokladnie wmiszac w krem i przelac calosc do czystego sloika. Zostawic do wystygniecia i przechowywac w lodowce.

10 comments:

Małgoś said...

Ooo, Elu! Zmieniłaś szablon. :)

Ten krem wygląda tak cudnie, że chciałoby się zjeść cały słoiczek. :) Pewnie bardzo słodki, co?

Ela said...

No zmienilam i jestem zalamana bo ponownie odkrylam, ze na komputerach stacjonarnych zupelnie inaczej wszystko wyglada. Marze by pewnego dnia sie obudzic z umiejetnoscia tworzenia szablonow...

A krem jest slodki to prawda, ale nie wykrecajaco jak nutella. Dodanie orzechow ze skorka i gorzkiej czekolady swietnie zbilansowaly ta slodycz. Sama jestem zaskoczona jakie to jest dobre, bo powiem szczerze-osobiscie smakuje mi bardziej niz ta wersja bardziej nutellowa :-)

Unknown said...

oooo :)
znam taka jedna pania, ktora jest mocno uzalezniona od giandui.
podelje jej ten przepis :)

Bea said...

wyglada przepysznie! :)

Anonymous said...

Ojej. Ojej. Ojej. straszna kusicielka z Ciebie.

Karolina Beaudet said...

Cudowne zdjęcie!!! A przepis zdecydowanie do wypróbowania i to zaraz po Świętach ;) Jestem przekonana, że mi też taki krem z gorzką czekoladą będzie bardziej smakował od tej oryginalnej, troszkę jednak mdławej Nutelli.

Anonymous said...

Zrobiliśmy i bardzo nam smakuje!

Ela said...

Bardzo sie ciesze :-)

Gospodarna narzeczona said...

Ha! Mówisz jak gianduja. Własnie tego potrzebowałam!

Unknown said...

Rozwarstwił mi się krem. Tłuszcz mi się rozwarstwił jak przelałam wszystko do słoika. Co zrobiłam źle? Za długo mieszałam na parze?