Friday, October 2, 2009

Solony krem karmelowy



Od dawna zastanawiam sie jakie polaczenie smakow jest tym moim ulubionym. Szczegolnie, ze smak sie zmienia i raz lubie slodko- kwasny, innym razem preferuje slodko-gorzki. Ale chyba tym naj naj naj na zawsze pozostanie slodko-slony. Lubie jak slodycz zostaje przelamana sola, najlepiej taka w platkach, ktora powoli topi sie na jezyku. To chyba dlatego mam slabosc do masla orzechowego, no i historia juz jest wyjadanie nutelli ze sloika paluszkami (oczywiscie tymi z duzymi krysztalkami soli).Ale lubie tez mocne sery z miodem lub dzemem czy slone kanapki na slodkiej brioszce. Lubie wrzucic rodzynki do mies, a takze skarmelizowac marchewki i cebule do obiadu. To pewnie dlatego, kiedy pierwszy raz sprobowalam solonego karmelu, z miejsca zdobyl moje serce. Wprawdzie ta milosc zaczela sie od lodow, ale bardzo szybko ulubionym stal sie krem z solonym karmelem. Choc moze powinnam nazywac go solony krem karmelowy, bo zamiast solic karmel ja porzadnie sole gotowy juz krem ;)



To dlatego, gdy zazwyczaj solony karmel robiony jest na slonym masle,ja robie na zwyklym. Pod koniec, gdy przygotowany krem juz lekko wystygnie, dodam duzo swiezo i grubo zmielonej soli. Moze to moje odchylenie juz po latach zajadania sie florencka schiacciata, ale lubie gdy sol trzeszczy pod zebami.
Na poczatku nadziewalam tym kremem brownies, dekorowalam ciasta. Ostatnio stalo sie odswietnym (bo co za duzo to niezdrowo ;) smarowidlem. Idealnie pasuje do ciast mocno czekoladowych. To na zdjeciu to Skarb Czekoholika od Tatter, ktore bardzo polecam. Calosc smaku uzupelnia kubek goracej, aromatycznej kawy. Z mlekiem oczywiscie, ale bez cukru ;)

Solony krem karmelowy

- 50g cukru brazowego
- 1 lyzka wody
- 250g serka mascarpone
- gruba zmielona sol, ilosc wg smaku

Do garnuszka metalowego wsypac cukier i dodac lyzke wody. Postawic na sredni ogien i caly czas pilnujac poczekac, az zamieni sie w bursztynowy plyn. Absolutnie nie mieszac, bo cukier moze sie skrystalizowac (wtedy zaczynamy od poczatku). Gdy kolor bedzie odpowiedni, zdjac garnuszek z ognia, dodac ser i zamieszac. Nastepnie postawic z powrotem na ogien i mieszajac caly czas rozpuscic ewentualne krysztalki karmelu. Nie probowac, bo grozi mocnym oparzeniem. Gdy krem bedzie juz prawie zimny, dodac sol i dokladnie wymieszac.

33 comments:

Unknown said...

Wiesz, że nawet mnie nie dziwi, że mamy podobne smaki:)
Na słone paluszki z nutellą jeszcze wprawdzie nie wpadłam, ale taki słony krem karmelowy (u mnie z mocno solonym masłem) robię od czasu do czasu... nie za często... żeby nie jeść go codziennie! Świetnie smakuje z pumperniklem i białym serem :D

Ze zdjęcia piękne, pisać nie muszę :*

aklat said...

Litości nie masz! od rana bijesz po oczach takimi pysznościami. solony karmel uwielbiam :) ale nie wiem czy się odważę zrobić ten krem, chyba bym cały słoik od razu zjadła ;-)

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

Ojej, jaki fajny przepis :)Doskonale Cię rozumiem, Elu, bo tez lubię kontrasty słodkie/słone. Ale paluszki solone to najbardziej mi smakują zagryzane jabłkiem. Nie wiem, czemu tak mam :)

Kawa też bez cukru, a z mlekiem ;)

andzia-35 said...

Elu, jaki świetny przepis! Wypróbuję w sobotę:))
Pozdrawiam serdecznie!

Majana said...

Uwielbiam takie połączenia :) Muszę sobie koniecznie zrobić takie cudo!:))
Przepiękne zdjęcia !:))
Pozdrawiam.

peggykombinera said...

Polka mnie przyprowadziła do Ciebie.
piękne zdjęcia, bardzo zachęcające. Przepis nie odstrasza trudnością, mam nadzieję, ze w najbliższym czasie krem pojawi się i u mnie :)

margot said...

karmelowe słone smaki to tez moje ulubione , chociaż ja mam masę ulubionych :DDDD
ale mistrzostwo świata jeśli chodzi o lody to te z słonym karmelem
to tyle jeśli o mnie chodzi ,ale teraz chciałam o czymś innym

Elu, te twoje zdjęcia są takie ,że siedzę patrze , patrze i patrze i nie mogę się napatrzeć i chyba chociaż taki krem sobie zrobię
zaraz idę mascarponę kupić

Gosia said...

przepiekne foty!!!!! a taki smak slodko-slony tez wlasnie bardzo lubie,chyba na rownie ze slodko-ostrym
Pozdrawiam :)

atina said...

Ten krem wygląda obłędnie:) Wolę sobie nawet nie wyobrażać jak smakuje ... ;) Pewnie jest pyszniuteńki :) Pozdrawiam

PS. ale i tak największą ochotę mam na te figi z nagłówka;)))) Patrzeć na nie prawie codziennie i nie móc się delektować ich smakiem to dopiero jest tortura;)

Ivon said...

To jest coś dla mnie :)
Uwielbiam takie smaki :))))

Agata Chmielewska (Kurczak) said...

wiesz, ja też lubię połączenie smaku słonego ze słodki, widać to nie rzadko na moim blogu, a mięsa ze słodkimi dodatkami to już u mnie rytuał
właśnie teraz jem ciecierzycę, lekko słonawą, z suszoną zurawiną :)

Małgoś said...

O tak, tak, tak! :) Słodkie ze słonym smakuje cudnie. Pamiętam jakim wielkim zaskoczeniem było dla mnie, jak w zeszłym roku zrobiłam domowe lody karmelowe z przepisu Lebovitz'a. Jestem pewna, że gdyby nie dodatek soli w środku - nie byłyby już tak rewelacyjne. :)
Elu, a ten krem... o rety... słów brakuje...

Maja Miusow said...

zdjecia i kolory niesamowite, fajnie wpasowuja sie w juz wszechobecna jesien. karmel wole jednak slodki,ale zdjecia absolutnie mnie urzekly. pozdrawiam;)

Glimmer said...

ja wiem, że on nie do przechowywania a pałaszowania ale jak go się więcej zrobi to co? lodówka? czy półeczka i można komuś podarować? Piękne, smakowite zdjęcia- idę robić krem!

buncia said...

No no, bardzo intrygujący przepis, szczególnie ciekawa jestem jak tu zagra mascarpone. Ja nie jestem specjalną fanką słono-słodkich smaków, ale ten chętnie wypróbuję właśnie na cieście czekoladowym (dodam do niego szczyptę chilli), idealne połączenie na jesienną słotę:)

Pozdrawiam!

Monika. L said...

Przepis celuje i w moje smaki :)
Uwielbiam przełamaną słodycz - właśnie solą lub chilli.
Krem bardzo fajny, a zdjęcia - są naprawdę doskonłe.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)
M.

buncia said...

Zrobiłam, ale mi nie wyszło! Karmel wyszedł ładny, cały cukier się rozpuścił i zaczęły się robić bąbelki powietrza. Trzymałam jeszcze trochę na ogniu, ale chyba za krótko, bo po wymieszaniu z serem kolor kremu jest beżowy, nie taki ciemny jak na zdjęciach, i dużo rzadszy :(
Za krótko trzymałam karmel? Czy da się go jakoś uratować?

Ela said...

Anousko mnie tez wcale nie dziwi, wiesz? :*

Aklat tak naprawde, to tego kremu nie wychodzi za wiele, wiec mozesz smialo ryzykowac :)

Aniu mowisz z jablkiem? bede musiala sprobowac :)

Andziu koniecznie daj znac czy Ci smakowal :)

Majanko dziekuje Ci serdecznie, zawsze masz tyle mile slow dla mnie :)

Peggy witam cie zatem u mnie :) Przepis nie jest trudny, aczkolwiek karmel wymaga cierpliwosci :) Dziekuje za mile slowa :)

Alu Tobie wysle po prostu 1000 buziakow, ok? :*

Gosiu trudno wybrac prawda? Ja dzis jadlam baklazany slodko kwasne i zaczelam sie zastanawiac czy moze to wlasnie to polaczenie jest tym najlepszym... ;)

Atinko figi na naszych drzewach sie juz skonczyly. I choc powinnam zmienic juz naglowek (bo pomysl byl taki, zeby byly sezonowe rzeczy) to jakos ciezko mi sie z nim rozstac :) Ale predzej czy pozniej przestane Cie nim meczyc, obiecuje ;)

Ivon ciesze sie, ze znalazlas cos dla siebie :)

Aga, a dla mnie ciecierzyca z zurawina to smak slodko-slono-kwasny i teraz tak sobie mysle, ze to prawdziwy ideal :)

Malgosiu, a mnie te lody kusily, Dziuunia je chyba pokazala, ale jakos o nich zapomnialam. Chyba wkrotce je zrobie :)

Maju, masz racje. Coraz bardzej jesiennie sie robi. Dziekuje za takie mile slowa :)

Glimmer w lodowce wytrzyma kilka dni (moze nawet dluzej, ale wiecej nigdy nie przetrwal). Na zewnatrz raczej juz nie, wlasnie przez to mascarpone :( A szkoda, bo to rzeczywscie bylby fajny pomysl na prezenty.

Moniko, ciesze sie ze Ci sie podoba :) Szczerze mowiac to cie ciesze sie, ze tyle ludzi podziela moja pasje do slono-slodkich smakow, bo wsrod moich znajomych jest takich niewielu :)

Bunciu, bardzo mi przykro, ze ci nie wyszlo. Ja mysle, ze po prostu karmel nie byl gotowy, zdjelas go z ognia zbyt szybko. Czy robilas w stalowym garnuszku? Ja dlatego polecam przygotowywac karmel wlasnie w nim, bo mozna latwo ocenic kolor karmelu. Poza tym kiedy zaczyna ciemniec, to juz prawie nie 'babluje'.
Co do konsystencji, to na poczatku krem jest wlasnie taki, gestnieje stygnac wiec tym nie musisz sie martwic. I ogolnie krem nie jest do wyrzucenia, na pewno jest smaczny. Wiem, bo w mojej przygodzie z karmelem zdarzylo mi sie i tak :)

Agatha said...

Mamy podobne smaki :) Uwielbiam slone ze slodkim. A paluszki z czekolada to juz klasyka ;-) Maz sie smieje ale coz poradzic ;-)

Agata said...

Łączę się w lubości do słonego karmelu! A co czekoladą... też poezja!

Liska said...

Boszzzzz!!! Brak słów. Zjadłabym.

margot said...

jest przepyszny m ja dałam chyba za jasny cukier i nie miał takiego cudnego koloru ,ale i tak nie było mu dane wystygnąć porządnie
Zjedzony prosto z miseczki łyżeczkami (z jednej miseczki) jak za Piasta Kołodzieja
Dokupiłam większe opakowanie serka i w tygodniu jeszcze raz robię

buruuberii said...

Ela? Ela? Ela? :-)
No slodko-slony, ten smak chyba ciagle przede mna - proba z czekolada i sla wypadla tak nijak, ale moze to z karmelem trzeba? I to karmel nie byle jaki, bo z mascarpone... I co, znow trzeba jechac po cos do kuchni - po garnuszek :-)

:*

Ela said...

Agatko moj tez sie kiedys smial, ale odkad sprobowal siedzi cicho i zajada suszona szynke z ciastkami miodowymi... ;)

Ech no z czekolada to w ogole bajka... :) Tak mysle , ze jak wroce zrobie sobie takie ciasto czekoladowe z sola. Cos ostatnio mam ochote na slodkie. Chyba jesien idzie :)

Lisko :) :*

Ala zawsze tak robisz, ze serce mi sie sciska :) Prawda, ze pyszne? U mnie bylo tak samo za pierwszym razem. Za drugim o trzecim chyba tez :) Ale sie ciesze :)

Basiu, no Ela jak nic :) Nie wyszlo z czekolada? Nie moze nie wyjsc. Basiu ty lubisz ciasteczka to koniecznie zrob te od Herme.Nie znam nikogo, kto oparl sie uzaleznieniu od nich.

http://mybestfood.blogspot.com/2008/02/cookies-na-czekoladowy-weekend.html

Buziaki :)

margot said...

w tygodniu zrobię i jak nic nie pozwolę zjeść do póki jakich dokumentów nie zrobię czyli zdjęć
500g mam mascarpone
ale chyba kupię też jakiś ciemniejszy ten cukier , chociaż smak pewnie nie może być już lepszy , bo już jest taki ,że dech zapiera z wrażenia

Ela said...

ala, ale z bialego wychodzi taki sam. moze musisz po prostu poczekac kilka sekund dluzej (tylko ostroznie, bo ta granica jest bardzo cienka ;)

Olasz77 said...

Twoj przepis wybralam do 19tej edycji Foodelka, zapraszam do pobrania banera :)

Komarka said...

Ja też lubię takie połączenia. Krem wygląda wspaniale. Nie pomyślałabym, że można do zrobić z mascarpone :)

Karolina Beaudet said...

Nawet nie wiesz, Elu jak wielką radosć sprawiłaś mi tym przepisem :-))) Przypomina mi to krem w moim ulubionym karmelowym ciastku z tutejszej cukierni. Bardzo chciałam je odtworzyć w domu, ale brakowało mi pomysłu na ten krem. I coś mi się zdaje, że to może być własnie to, a przynajmniej coś bardzo zbliżonego :-))) Spróbuję na pewno!!!

A tak jeszcze, a propos słodko-słonego smaku, próbowalaś już może czekolady z solą morską?

Buziaki przesyłam!!!

nina007 said...

Cudna propozycja, smak w moim stylu, koniecznie do wypróbowania. Pozdrawiam.

atina said...

Pyszny! Żeby jeszcze tylko mi się ten kolor udało osiągnąć ;)) Ale będę próbowała :)

Nina said...
This comment has been removed by the author.
Nina said...

Elu, krem jest wspaniały! I bardzo prosty, pomimo, że mój krem ma trochę rzadszą konsystencję niż Twój (ale nie znacząco), ma za to inny kolor, co oznacza pewnie, że nie opanowałam jeszcze przygotowania go do perfekcji; krem zrobił furorę wśród moich gości - podawałam z grillowanymi kawałkami ananasa