Zanim usune naglowek z figami jeszcze jedena szybka przekaska. Wprawdzie to nic wielkiego i pewnie nawet nie zasluguje na wpis, ale figi sa tak atrakcyjnym obiektem do fotografowania, ze pewnego razu wzielam aparat i zajadajac takie grzanki, kilka sfotografowalam. Narzekalam, ze mam za duzo fig, a jak sie skonczyly smutno sie zrobilo... ;)
Grzanki z figami
Przepis tak naprawde nie istnieje. Wez swoj ulubiony chleb i zrob z niego grzanki na twoj ulubiony sposob. Gdy sa gotowe posmaruj je swoim ulubionym serem, udekoruj wybrana salata oraz ulubiona wedlina. Figi pokroj na cwiartki i uloz na gorze. Skrop oliwa i obsyp swiezo zmielonym pieprzem. Smacznego!
Wednesday, October 7, 2009
Grzanki z figami
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
21 comments:
Figi to rzeczywiście wdzięczny obiekt do fotografowania, a takie grzaneczki to bajka :)
Elu, wiesz wypróbowałam ostatnio Twój przepis na crema pasticciera z cina - polałam nim pokrojone owoce - mmmm cudo :)
Dzięki :*
Aaa, no i biały mak już zamówiłam :D
Tili ciesze sie, ze krem smakuje ale przyznam, ze ja od jakiegos (dosyc dlugiego) czasu robie inaczej. No i ten nowy bije wszelkie rekordy popularnosci :) Wysle ci mailem :)
A ja przyjechalam, sprawdzilam i nie mam :) Tez sie musze zainteresowac :*
Przepiekne zdjecia! Nie moge przestac sie nimi zachwycac. Te figi wygladaja przeslicznie :))
Elu! chyba zrobię jeszcze jedno podejście do fig, bo te tutaj tak wyglądają, że aż zapomniałam, że się z nimi nie lubię ;)
Elu, no takie piekne dojrzale, soczyste i niemal czerwone figi - obled, nie wspomne ze trzeba po nie do Ciebie jechac :)
strasznie podoba mi sie fakt, ze przepis nie istnieje :D
:*
Jej, jakie soczyste...
Majko, prawda? Trudno sie od nich oderwac :)
Zemfiroczko no jak, nie mozna nie lubic fig :)
Basiu mam czym sie dzielic :) Mi tez sie podoba, ze przepisu nie ma hihihihi :*
Ooo, super, to ja czekam na przepis :)
A tak w ogóle to się chwalę, że dziś pierwszy roczek blogowania mi stuknął :))
Jejku,jakie piękne! Bosz.. jak ja kocham patrzeć na figi , jak ja kocham ich smak. Zjadłabym tysiąc fig i nie miałabym dośc.
Prześliczne zdjęcia !:)
Pozdrówki.
Ano widzisz! - wygląd mnie zachwyca, a smak rozczarowuje... Jakoś tak.
Noleva to prawda. Sa slodkie i soczyste :)
Tili wlasnie bylam ci zyczenia skladac :)
Majanko tysiac to moze nie (przynajmniej nie w jeden dzien ;) ) ale podzielam Twoja milosc.
Zemfiroczko no zdarza sie:) Ja mysle, ze to tez zalezy od fig. Dzikie (ktorych jest najwiecej) to nadaja sie na dzemy tylko. Ale moze kiedys...
Grzanki wyglądają smakowicie i zapewne takie są :) W prostocie siła!
Ale szalejesz!!! :D
Pozycz troche weny i checi co? :o)
Zdjecia sa CUDNE Elu . Zzstanow sie nad tym albumem :*
Zdjecia jak zwykle obledne.
Ach, dech zapiera!!!
Elwira
O, la la! Pięknie, coraz piękniej. Jeeeeeść!
Elu figi na Twoich zdjeciach wygladaja bosko, takie soczyste. Musze koniecznie zakupic i wyprobowac na takiej kanapce.
Dziekuje za mile slowa :)
Przepiękne zdjęcia. Och jak ja bym teraz zjadła figę. Ale niestety tak jak piszesz właśnie się skończyły. Trzeba poczekać do następnego roku :-(
zdjęcia bajeczne, Elu!
aż zgłodniałam :)
byś się podzieliła jedna figą, bo tu to niektórzy nigdy ich nie jedli ;)
śliczne zdjęcia
Belissimo blog, belissime fotografie ottime ricette. Bravissima, auguri anzi per i 2 blog
Caro saluto dal Brasile
Lobo
Post a Comment