Sunday, October 18, 2009

Ryz na mleku z makiem i sosem z granatow



W ostatniej chwili przylaczam sie do Rozowego Tygodnia zorganizowanego przez Szarlotka. Dotyczy on bardzo waznego tematu. Rozowa wstazeczka ma przypominac jak wazna jest profilaktyka. I choc sama jestem cykor od trzech lat regularnie w grudniu przeprowadzam wszystkie badania. Wy tez o nich nie zapominajcie. I nie zwracam sie tylko do czytelniczek, ale takze do czytelnikow: Dbajcie o Wasze o kobiety i jesli one sie boja sami zaprowadzcie je na badania. To tylko chwila, a moze uratowac zycie!



Moj roz wprawdzie jest bardziej czerwony, ale to nic. Rozowo sie robi jak sie na niego patrzy i jak sie go je. Wprawdzie to domowy ryz na mleku, ale prezentuje sie elegacko, prawda?

Przepis i pomysl na sos z nowego dodatku do Corriere della Sera La Cucina (pazdziernik, str. 95) W koncu we Wloszech wydano kulinarny magazyn, ktory idealnie wpasowuje sie w to co lubie (i grafika i przepisy). Polecam!



Niestety nie dziala mi banner Szarlotka, moze umiecie mi pomoc? Z gory dziekuje! :)


Ryz na mleku z makiem i sosem z granatow

- 250g ryzu krotkiego
- 2 lyzki maku
- 50g cukru
- 750ml mleka
- szczypta soli

na sos:
- 2 duze granaty
- 2 lyzki cukru pudru
- 1 lyzeczka czybata maizeny rozpuszczonej w lyzce zimnej wody

Zagotowac mleko z ryzem i szczypta soli. Pod koniec gotowania dodac mak i cukier. Gdy ryz bedzie miekki zdjac z ognia i zostawic do ostygniecia.

Otworzyc granaty i wyjac nasiona. 3/4 z nich zmiksowac, a powstaly sok przelac przez geste sitko do garnuszka. Dodac cukier i zagotowac. Wtedy dodac rozpuszczona maizene i gotowac jeszcze przez ok. 2 minuty caly czas mieszajac. Zostawic do ostygniecia.

Zimnyn ryz wlozyc do foremek mokrych lub wysmarowanych olejem (ja po wielu nieudanych probach uzylam foremek silikonowych) i wylozyc porcje na talerzyki. Udekorowac sosem i pozostalymi nasionami granatu.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Questa settimana della blogosfera polacca è rosa. Rosa come il nastro simbolo della campagna per la prevenzione del tumore al seno. E' importante ricordare che un semplice esame puo farci vivere più tranquille e allo stesso tempo salvare la vita.

Il mio dessert forse non è tanto rosa, però fa vedere il mondo nei colori rosa :) E' semplicemente delizioso. Gia di per sé il riso al latte è coccoloso, ma in questa versione è anche molto elegante. Degno di una cena speciale.

La ricetta per il riso e l'idea per la salsa vengono da una nuova rivista di cucina edita dal Corriere della Sera: 'La Cucina' (ottobre, p.95), che ha conquistato il mio cuore. Sia il modo in cui viene scritta, sia le fotografie sono molto vicine al mio gusto. Sono proprio contenta di averla trovata :)


Riso dolce ai semi di papavero e salsa di melagrana

- 250g di riso
- 2 cucchiai di semi di papavero
- 50g di zucchero
- 750ml di latte
- sale

per la salsa
- 2 melagrane
- 2 cucchiai di zucchero a velo
- 1 cucchiaino colmo di maizena sciolto in un cucchiaio d'acqua

Portate a ebollizione il latte con il riso e una presa di sale. Cuocere circa 15 minuti. A fine cottura aggiungere i semi di papavero e lo zucchero. Quando il riso è pronto e abbastanza asciutto, spegnere il fuoco e lasciare a raffreddare.

Aprire le melagrane e tirare fuori i chicchi. Frullarne circa i tre quarti con un'apposita macchina (io l'ho fatto nel bicchiere del minipimer) e filtrarli tramite un colino abbastanze fine. Mettere il succo ottenuto in un pentolino assieme con lo zucchero al velo e portare ad ebollizione. Quando il composto comincia a bollire, versare la maizena sciolta nell'acqua e cuocere ancora per 2 minuti circa, sempre mescolando. Lasciare a raffreddare.

Inserire il riso freddo in degli stampini bagnati (io dopo varie prove con acqua e olio alla fine li ho messi negli stampini di silicone ;) e rovesciarli sui piattini. Decorare con la salsa e con i chicchi di melagrana rimasti.

27 comments:

Kasiulka said...

ależ pięknie wygląda ten deser!

chyba będę często odwiedzać Twojego bloga, zacznę się dzięki niemu uczyć włoskiego, świetny pomysł!

Dziwnograj said...

Jestem pod wrażeniem! I to po prostu ryż na mleku? Jesteś chyba czarodziejką :)
A co do akcji, uważam ,że powinniśmy jak najwięcej mówić o tej chorobie i przekonywać do zgłaszania się na badania. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

polinqa said...

wow, sliczny :D niby tylko ryż, ale jaki! super!

Agata said...

Jestem pod wielkim wrażeniem! Wygląd piękny, o smaku mogę tylko pomarzyć...

Asia said...

Cudowne zdjęcia, prawdziwe dzieła sztuki... Ten ryż to uczta dla ciała i ducha.
Pozdrawiam :)

Eve.eire said...

Piekne zdjecia!!! Roz granatu swietnie skomponowal sie z biela ryzu.
Ja przyznaje, ze balam sie wizyt u lekarzy, u ginekologow i dentystow. Zmienilam podejscie dopiero niedawno dzieki mojej corci, ktora rosnie i z dnia na dzien widze jak ona mnie potrzebuje. I potrzebuje mnie zdrowa miec :)

Majana said...

Ojejku, piękny!
Tak cudowne zdjecia, ślinka cieknie na sam widok!
Cudo:)

cudawianki said...

oj Elu, oblizuje sie po szyje! ;-)))

Gosia Oczko said...

Elu! wybuchowe zdjęcia ;) A pomysł z kaszą fantastyczny :)

Ela said...

Kasiu dziekuje i zapraszam :)

Dziwnograj jesli jestem czarodziejka Ty rowniez mozesz nia byc :) Deser jest bardzo prosty i malo czasochlonny:) I zgadzam sie z Toba zupelnie, aczkolwiek rozumiem co znaczy strach przed badaniami, bo sama taki mam zawsze:/

Polinqo mnie tez to zachwycilo, to tylko swojski ryz na mleku, a wyglada tak dostojnie :)

Agato nie musisz marzyc, mozesz przygotowac taki w domu :)

Asiu dziekuje Ci ogromnie za takie mile slowa :) Pozdrawiam serdecznie :)

Ewo swiete slowa, bardzo sie ciesze, ze o tym pamietasz :) i przyznam sie, ze wlasnie to polaczenie kolorow mnie urzeklo najbardziej, smak stal sie dodatkowa niespodzianka :)

Majanko dziekuje Ci bardzo. Zawsze masz dla mnie tyle milych slow :)

Cudawianku ja nie wierze, ze masz az tak dlugi jezyk, no nie wierze ;)

Zemfiroczko taka spiaca jestem, ze sprawdzilam co napisalam, bo wydawalo mi sie, ze jadlam ryz. Ale w sumie taki deser z kaszy tez musi byc pyszny :)

Cuoche dell'altro mondo said...

Ela, trovo splendida questa iniziativa della blogosfera polacca e mi piacerebbe moltissimo estenderla a quella italiana (e magari tedesca). Non so se farò in tempo, ottobre sta finendo, ma ora inizio a proporre la cosa su FB e a linkare il tuo post. Ho già letto su vari blog italiani la segnalazione della campagna per la prevenzione del tumore al seno, ma ricordarla con delle ricette rosa mi sembra davvero una cosa simpatica e d'effetto.
Grazie!
Alex

genny said...

ecco grazie ad alex ti ho scovato!!! e vedo con piacere che sia anche tradotto in italiano..io penso ala mir icettina rosa..come alex mi paice molto quest'inziativa....

Agata Chmielewska (Kurczak) said...

bardzo lubie ryż na mleku, ma wyjatkowy, taki domowy smak
zdjęcia cudne!

kasiaaaa24 said...

Wyglada oblednie!!!

Alicja said...

Piękny ten deser, robi wrażenie, smakowe pewnie też. Lubię granaty...
Super blog. Pozdrawiam!

Ania z jezior said...

Elu - nie dość, że wygląda elegancko.. bardzo smakowicie - a o smaku nie będę myśleć :)

Cudnie, że znów tutaj jesteś!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!

Ivon said...

Ależ smakowite !!!!!

buruuberii said...

Wazna sprawa, wlasnie!

Elu, wiedzialm ten ryz przelotnie, powiedzialm sobie wroce z dluzszym komentarzem! No i powiem Ci tak, ja bym ten ryz zjadla i bez sosu, to takie proste a zarazem najace w sobie "cos" to mak wlasnie. Boje sie ten ryz robic, bo moze pobic moj ulubiony "arroz con leche" ze skorka z cytryny i pieprzem... Jak Ty na ten mak wpadlas? Jest podobno taki przepis bulgarski czy rumunski na ryz na mleku z makiem, ale znalazlam go tylko wsponianego na Wikipedii przypadkiem, teraz to juz mam co mi trzeba bylo, a wierz mi szukalam od chyba roku (no dobrze, 2 razy w ciagu roku:).
:*

Ela said...

Alex, mi dispiace che ti rispondo solo ora, purtroppo sono spesso nei posti dove internet non c'e .
Secondo me non importa che ottobro finisce. Il tema e attuale tutto l'anno e se iniziativa porterebbe almeno una persona di farsi i esami sarebbe meraviglioso. Ora te lo scrivo anche nei tuoi comment :)

Genny, benvenuta :) Si ci sto provando con italiano. Ci metto decismanete piu tempo pero almeno lo faccio :)

Aga dziekuje :)

Kasiu dziekuje, przyznaje, ze mnie takze wyglad skusil przede wszystkim. :)

Alicjo witam i dziekuje za mile slowa :)

Aniu bardzo mi milo, ze sie cieszysz. Ja staram sie znikac jak najmniej, ale mi nie wychodzi... :( Dziekuje :)

Hichotko to prawda :)

Basiu to z gazet co napisalam w poscie. Ale moja przyjciola z Wegier napisala mi, ze jej babcia tez taki robi. To bardzo fajny pomysl bo delikatny ryz podkresla smak maku, a dodatkowo dajac go na koncu gotowania to fajnie chrupie. Pewnie nie pobije, bo to nie jest wcale takie ach, tylko podkrecony ryz na mleku. Lepiej opisz ten Twoj :)

Anonymous said...

Partecipo volentieri alla tua raccolta Rosa, spero ti piaccia, il post non é paragonabile al tuo che é bellissimo... bacioa presto quahttp://lacuocapasticciona.blogspot.com/2009/10/sembra-talco-ma-non-e-serve-darti.html

buruuberii said...

To jeszcze o ryzu: Ela, moj hiszpanski ryz to jest prostota prostoty, podesle Ci linka na prv zeby sie tu nie reklamowac bezczelnie :) ten makowy juz na mojej liscie do szybkiego wyprobowania!
Rany, mam wrazenie ze pisze tylko o prostych daniach, nie wiem dlaczego takie danie Okrasy jak "Dorsz a’la Karlos gotowany w napoju sojowym z farszem z kurczaka" a w skladnikach jeszcze galka muszkatolowa i oliwki m.in. obezwladnia mnie juz samym tytulem, niesty negatywnie :D

PS. Super, ze dodalas zdjecie psa-urwisa, ladny zlodziejaszek!

Alessandra Inzerillo said...

Accidenti leggo solo adesso dell'iniziativa.....mi dispiace. Una bella ricetta si fa molto apprezzare. Ciao e buona serata.

buruuberii said...

Elu, dodalam, dodalam maku do czesci gotowanego wczoraj pudingu ryzowego na sposob hiszpanski. I co i bomba - wysmienity to pomysl - dzieki :**

Ela said...

Ciao Alessandra :) Io dico che è sempre un buon momento di parlare della prevenzione :)

Basiu super, bardzo sie ciesze :)

Anonymous said...

molto intiresno, grazie

zuzamoll said...

Badania sa bardzo wazne ! :)

atina said...

Elu to ja go sobie zrobilam - jest cudowny, absolutnie pyszny! Taki prosty i szybki w przygotowaniu :) ja moje sylikonowe foremki moczyłam wodą, bo jakos bałam się, że po oleju będą zbyt tłuste (oczywiście myślę o kulkach ryżu :)) Świetny pomysł na deser :) Dziękuję:)