Sunday, October 12, 2008

Pomidorki confit



Moda nie omija kuchni. Przynajmniej tu we Wloszech. Co jakis czas pojawia sie ‘cos’ (moze to byc jakis skladnik albo cale danie) co w bardzo krotkim czasie, moze w roznej formie, ale pojawia sie w prawie kazdej restauracji, na kazdym wiekszym przyjeciu i co za tym idzie- wkrotce takze w kazdym domu. A przynajmniej w moim, bo juz mam taki nawyk: kazda rzecz ktorej sprobuje i mi posmakuje w restauracji powtarzam we wlasnej kuchni :) Tego lata takim hitem zdecydowanie byly pomidorki confit.
Slowo confit pochodzi z jezyka francuskiego confire. W moim slowniku znalazlam dwie definicje: krystalizowac (zazwyczaj owoce, co wydaje mi sie podobne do kandyzowania) oraz konserwowac mieso (ktore polega na bardzo wolnym gotowaniu go z przyprawami, tak by uwolnilo caly tluszcz, ktory stanie sie wlasnie konserwantem). Wprawdzie pomidorki confit nie odpowiadaja ani jednej ani drugiej definicji, ale sa dwie rzeczy ktore je lacza: cukier i wolne pieczenie, wiec moze wlasnie stad ta nazwa. Ja predzej bym je nazwala zapiekanymi lub poduszanymi w piekarniku, ale slowo confit brzmi zapewne bardziej hmm... luksusowo? Moze ktos z Was wie skad ta nazwa?
Jedno jest pewne: tak przygotowane pomidorki calkowicie podbily nasze podniebienia. Mozna nimi doprawic makaron, swietnie pasuja do mies i ryb, a zwykla bruschetta nimi oblozona staje sie bruschetta de lux;). Ja podjadam takze same i za kazdym razem nie moge sie nadziwic jak takim malym kosztem pracy mozna uzyskac cos tak pysznego. Zazwyczaj obok pomidorkow klade takze glowki czosnku, podczas pieczenia traci on swoja ostrosc i jest idealnym dodatkiem do tak przyrzadzonych pomidorow i nie tylko.


Pomidorki confit

- pomidorki koktailowe
- oliwa z oliwek
- cukier trzcinowy
- fleur du sel
- ulubione przyprawy i ziola

Pomidorki przekroic na pol i ulozyc na blaszce, skropic dobrze oliwa, obsypac przyprawami, ziolami i cukrem. Wstawic do piekarnika nagrzanego do ok. 120 stopni i ‘piec’ przez okolo godzine.

19 comments:

Unknown said...

Elu, Twoje pomidorki sa wrecz perfekycje, ze nie wspomne o zdjeciach :)

Confit - oznacza dlugie piecznie w niskiej temperaturze. Inne warzywa tez bardzo lubia takie traktowanie.

Ela said...

Czyli nie za duzo sie pomylilam :) Dziekuje za wytlumaczenie. Nie wiem czemu ale wydaje mi sie, ze marchewka w takim wydaniu bedzie dobra. Zostaje mi tylko wyprobowac :)

Małgoś said...

Elu, pomidorki pieczone (i czosnek również!) zawsze są delux! :) Zdjęcia Twoje też są delux! :)

Bea said...

Sliczne pomidorki! tez bardzo lubie taka wersje warzyw 'confit' :)

margot said...

Hm ,ja już się pogubiłam:D co pierwsze robić ,te pomidory czy fetę z pomidorami suszonymi
Taki wysyp smacznych i pięknych dań na blogach ....
Elu zdjęcia suszących się pomidorów to takie z tej najwyższej półki ...piękne

kasiac said...

Elu, pomidorki na pewno pyszne, a zdjęcia... powalają na kolana! super po prostu!:)))

Waniliowa Chmurka said...

Piękne zdjęcia:) Oczywiście dodaje twój blog do ulubionych -będę wpadała tu częsciej,bo warto:)!
www.waniliowachmurka.blox.pl (ja dopiero co zaczynam).

Ewelina Majdak said...

PIE KNE!
:)

Karolina said...

Perfect!

Eve.eire said...

Takie pomidorki wypatrzylam w najnowszej ksiazce Nigelli i zastanawialam sie co w nich takiego pysznego. No ale Twoje zdjecia i komentarz sugeruja, ze warto przygotowac :D

Liska said...

Piękne zdjęcia!!! I przepis też :-)

Aaricia said...

Twoje zdjęcia to najlepsza reklama dla tej prostej przekąski! świetnie się prezentują :)

Majana said...

Elu, pomidorki są przepiękne! Wyglądają tak apetycznie, tylko brac i jeść, jeść, jeść! SUper:))

ewena said...

Przepiękne zdjęcia!!

Ela said...

Pomidorki sa piekne, ale przede wszystkim pyszne. Dzis upieklam w ten sposob marchewke do obiadu i przyznam, ze takze jest fantastyczna:)
Margot ale pomidorki sa pieczone nie suszone. W drodku sa wilgotne i soczyste. Takze moja jedyna rada to zrobic obie potrawy :)

Gosia Oczko said...

Elu, rewelacyjne zdjęcia! Zresztą jak zawsze u Ciebie :)

A co to jest fleur du sel?- sól?

pozdrówka

Ela said...

Zemifroczko fleur de sel to kwiat soli. Jest bardziej delikatna no i ma swoj smak (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmialo ;)). Gdy brakuje mozna zastapic sola morska.

Gosia Oczko said...

Acha, dziękuję :)

pozdrówka

margot said...

Elu ,jak u ciebie jest pięknie,smacznie ,chętnie bym do ciebie na ten makaron wybrała się