Sunday, May 18, 2008

Imam bayildi



     Lato dopiero przyszlo i juz go nie lubie. Caly czas licze, ze tegoroczne prognozy sie sprawdza i bedzie to jedno z zimniejszych sezonow od kilku lat. Poki co ratujemy sie wentylatorami, klimatyzatorami i zimnymi posilkami, a raczej przekaskami. Dlatego ostatnio zrobilam bardzo popularne w Grecji i Turcji Imam bayildi czyli imam zemdlal. Jest wiele roznych wersji przyczyn omdlenia, a ja moge zapewnic, ze nikt nie mdleje, a wrecz przeciwnie: pyszny baklazan z nadzieniem znika w mig i polecam od razu robic z podwojnej, a nawet potrojnej porcji jesli macie gosci. Nawet warzywne niejadki chetnie sie skusza. Polecam takze na kanapki. Wystarczy kromka dobrego chleba, plaster mozarelli, na to baklazan i... upalne lato czasem da sie lubic;-)

Imam bayildi z papryka

- 1 bardzo duzy baklazan lub 2 male
- 1 papryka czerwona
- 1 papryka zolta
- 1 duza cebula
- 2 zabki czosnku
- 2 szklanki passaty z pomidorow
- 1 ½ szklanka wody
- oliwa z oliwek
- oregano, peperoncino, pieprz, sol
- natka lub kolendra

Baklazana pokroic na grube plastry, posmarowac oliwa i zgrillowac po obu stronach. Cebule i papryke pokroic na cienkie paski, podsmazyc na ok. 3 lyzkach oliwy. Nastepnie dodac rozgniecony czosnek, 1 ½ szklanki passaty pomidorowej i szklanke wody i gotowac przez ok. 20 minut na srednim ogniu, az plyny odparuja, a papryka zupelnie zmieknie, doprawic do smaku. Wymieszac pol szklanki passaty z pol szklanki wody i wlac do formy do pieczenia. Ulozyc w niej plastry baklazanow, a na nie wylozyc po ok. 2 czubate lyzki nadzienia paprykowego. Polac oliwa i wstawic do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 10 minut. Najlepsze juz wystudzone.

7 comments:

Agata said...

Ciesze sie ze nie jestem osamotniona w swoim nieumilowaniu upalow...a mieszkam w Portugalii wiec raczej to nie uniknione. U nas teraz jest pochmurno, pada i tylko czasami sloneczko sie przedziera, wiec tez to nie to co lubie ale lepiej niz skwar:)) Takie danie podejrzewam pasuje nie tylko w upalne dni! Piekne zdjecia i przepis naprawde latwy. Skusze sie napewno. Pozdrawiam.

Małgoś said...

Elu, nawet 'na sucho' potrafię sobie wyobrazić ten smak...Bakłażan i pomidory...mniam! cudowne połącznie! Ja pewnie bym trochę kuminu dodała, ale to dlatego, ze od jakiegoś czasu mam totalne kuminowe skrzywienie. ;-)
Zdjęcie... dużo by chwalić, więc tylko krótko: oczu oderwać nie mogę. :)

Bea said...

I ja bardzo lubie polaczenie baklazan-pomidor, wiec tez chetnie wyprobuje; musze jednak poczekac, bo wybor warzyw na straganach jeszcze niezbyt duzy niestety :(

Ela said...

To danie mozna tez przygotowac bez papryki, wtedy tylko nalezy wkroic wiecej cebuli (bo sos musi byc raczej zwiezly, zeby sie ladnie trzymal na plastrach baklazana). Obie wersje sa fantastyczne i szczerze polecam :-)

Liska said...

Jakie to musi być pyszne!

Bee said...

Oj, uwielbiam Imam bayildi , zresztą w kuchni krajów arabskich jest kilka bardzo podobnych sałatek z pieczonego/duszonego bakłażana ...wszystkie przepyszne .Przyznam , ze wersji z papryka jeszcze nie jadłam , czas sprobować.
Bakłażan to jedno z moich ulubionych warzyw i przyznam , ze mi osobiście kojarzy się z kuminem , piekąc bakłażana wprost nie mogę sie oprzec zeby nie obsypać go tą przyprawa :)

Ela said...

Ja 'skrzywienie kuminowe' jak to nazwala Malgosia przeszlam w zeszlym roku :-) A teraz ogolnie uzywam duzo mniej przypraw, jedynie ziol troche, bo zdecydowanie wole smaki naturalne. U mnie to sie zmienia jak w kalejdoskopie zreszta :-)