Saturday, February 23, 2008

Cookies na Czekoladowy Weekend



     I nadszedl czekoladowy weekend. Powiem szczerze, ze bylam troche zdesperowana, gdyz ostatnio w ogole nie mamy ochoty na slodycze i zazwyczaj robie czy pieke je tylko dla kogos. A jak na zlosc w ten weekend nie mialam miec gosci wiec nie bardzo wiedzialam co mam zrobic. Lecz okazalo sie, ze los wczoraj wieczorem przygnal do mnie prawdziwych ciasteczkowych potworow wiec problem rozwiazany :-)
     Jesli chodzi o polaczenie ciasteczka i czekolada juz rok temu znalazlam przepis dla mnie idealny. Sa to cookies czekoladowe z ksiazki ‘PH:10’ Pierre Herme, o ktorych napisala Sigrid . Sa bardzo czekoladowe, lekko ciagnace w srodku, slodycz jest przelamana przez odrobine fleur de sel (uwielbiam polaczenia slodkiego ze slonym!!!). Po prostu pycha!


Cookies z czekolada i fleur de sel

- 230g czekolady gorzkiej jak najlepszej jakosci (min. 70% kakao)
- 270g maki
- 46g kakao dobrej jakosci (ja uzywam Van Houten)
- 8g sody oczysczonej
- 225g masla miekkiego
- 165g cukru brazowego
- 75g cukru
- 5g fleur de sel
- 3g ekstraktu z wanilii

Wymieszac make, kako i sode i przesiac do miski. Dodac cukry, ekstrakt z wanilii, sol, posiekana drobno czekolade. Wyrobic bardzo krotko na zwiezle ciasto. Uformowac walki o srednic ok. 4cm i schlodzic przynajmniej przez godzine (ja wstawilam je do zamrazarki). Rozgrzac piec do 170 stopni, walki pokroic na dwu centymetrowe plastry i ukladac na blaszce wylozonej papierem do pieczenia w dosyc duzych odleglosciach (ja ukladam po 9 ciastek). Piec przez ok. 10-12 minut. Po tym czasie wyjac blache z piekarnika, i zostawic tak na okolo 5 minut zeby ciastka dobrze sie ‘zwiazaly’. Studzic na kratce. Z podanej porcji wychodzi mi ok. 60 ciastek.


10 comments:

Bea said...

bardzo smakowite Elu!! ja tez coraz czesciej uzywam fleur de sel, nie wiem jak dawniej bez niez zylam ;)

margot said...

Elu ,takie piękne te ciasteczka tylko czy inna sól by je zepsuła,czy ew może być?

Ela said...

Margot ja bym dala soli morskiej drobnej w zamian, lub po prostu uzyla solonego masla :-)

Agata said...

ahaaaa, czyli te fleur de sel to jest sol?? Wlasnie sie zastanawialam, haha. Tylu rzeczy jeszcze nie wiem. Ciekawe czy takie cudo mozna dostac w Portugalii?
Wszyscy strzelaja a Ty Elu ustrzelilas mnie tymi ciastkami, Uwielbiam zrobic sobie przerwe z goraco herbatka, kawka lub wlasnie mlekiem i ciasteczkiem. Tylko te sklepowe nie wygladaja tak pieknie. jak dlugo zachowuja one swiezosc? Bo jak bede robic to jak dla armi:)

Małgoś said...

Elu, ja tutaj solennie obiecuję, ze jak tylko uporam się z tysiącem mega ważnych spraw, które na mnie obecnie spadły - upiekę te ciasteczka! Jeden rzut oka i wiem, że na pewno są boskie! :)

Unknown said...

Elu! Ciasteczkowa Sadystko:)
To jest, imho, najlepszy przepis z tej ksiazki. Faktycznie dodatek kwiatu solnego daje niesamowity efekty.
Zjecia przepiekne, a ciasteczka wolaja do mnie "zrob mnie, zrob mnie..." ;)

Ela said...

Agata: tzw. kwiat soli to 'pierwsza' sol. Jestem pewna, ze znajdziesz w kazdym supermarkecie :-). Co do swiezosci to w sloiku wytrzymuja bardzo dlugo. Najwazniejsze jest zeby wyjac je z pieca po ok. 10-12 minutach mimo, ze wygladaja na jeszcze nie upieczone. Dluzej trzymane sa potem twardawe (choc i tak dobre)

Agata said...

Dzieki:) Postaram sie znalezc ten "slony kwiat". Ale jaka to roznica? Coz w niej jest takiego czego nie ma w innej soli?

Ela said...

Sol, ktora zazwyczaj sie kupuje jest oczyszczona i sklada sie praktycznie wylacznie z chlorku sodu. Kwiat soli jest nierafinowany i jest pelny soli mineralnych. Ja dodatkowo uwielbiam jego konsystencje: na focacci czy w salatce jest taka wisienka na torcie. Mowi sie tez, ze kwiat soli z roznych miejsc ma wrecz rozny smak i zgadzam sie z tym ale sa to juz subiektywne odczucia :-)

Anthonytlln said...

Elu! Ciasteczkowa Sadystko:) To jest, imho, najlepszy przepis z tej ksiazki. Faktycznie dodatek kwiatu solnego daje niesamowity efekty. Zjecia przepiekne, a ciasteczka wolaja do mnie "zrob mnie, zrob mnie..." ;)