Tuesday, November 11, 2008

Rogale Marcinskie



W zeszlym roku Tatter namowila mnie na wypiek Rogali Marciskich. Przyznam, ze bronilam sie rekami i nogami, mialam mnostwo naprawde dobrych wymowek. Najwazniejsza byl oczywscie brak bialego maku. Gdy dostalam paczke od Tatter nastapil problem marcepanu, ktorego nie moglam nigdzie znalezc. Wtedy ktos podsunal na forum Cincin przepis niezastapionej Bajaderki na paste migdalowa (przepyszna!!!). Wtedy musialam sie przyznac, ze po prostu nie umiem zwijac rogali;).

Nie mialam jednak wyjscia, zrobilam wszystko tak jak w przepisie Jotki i Bajaderki. Najpierw pokochalam nadzienie, ktore namietnie podjadalam przez caly wieczor. Oczywiscie kompletnie zalamalam sie przy zwijaniu, to dla mnie zdecydowanie za trudne;) Ale stalo sie cos magicznego: do piekarnika wstawilam naprawde brzydkie ‘niewiadomoco’, a po 20 minutach w ciagu ktorych dom przeszedl cudownym aromatem, jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki wyciagnelam przecudne rogale. Nie mozna im zupelnie nic zarzucic. Nadzienie jest wyjatkowe, ale mysle ze w tym przepisie ja szczegolnie lubie to ciasto. Tak mi posmakowalo, ze w zeszlym roku na swieta przygotowalam z niego (pomijajac wanilie) kulebiak. Przepis wyglada na dlugi i skomplikowany ale zapewniam, ze robi sie je jakby przy okazji. Polecam bardzo!
Przepis cytuje za Jotka i Bajaderka i znajdziecie go tutaj, nanioslam jedynie moje naprawde minimalne zmiany, bo w takim stanie mam zamiar powtarzac co roku wypiek tych wspanialosci.

Rogale Marcinskie

Ciasto:

- 1 szklanka cieplego mleka
- 1 lyzeczka drozdzy instant
- 1 jajko
- ½ lyzeczki ekstraktu z wanilii
- 3 ½ szklanki maki
- 3 lyzki cukru
- szczypta soli
- 225g miekkiego masla (z tego 2 lyzki uzyjemy do ciasta)

Suche drozdze wsypac do mleka, zostawic na kilka minut aby sie rozpuscily i dobrze wymieszac. Dodac jajko i wanilie i lekko wszystko pomieszac. Make, cukier i sol wymieszac razem w duzej misce, dodac lekko miekkie maslo (2 lyzki) i rozetrzec palcami razem z maka. Dodac rozczyn mieszajac lyzka lub reka, przelozyc ciasto na stolnice i lekko i krotko wyrobic, tylko do momentu kiedy ciasto stanie sie gladkie. Nie wyrabiac za dlugo - to ciasto powinno zostac lekko lepiace i chlodne. Uformowac je w prostokat, ulozyc na obroszonej maka blasze, przykryc folia i schlodzic w lodowce okolo 1 godziny. Schlodzone ciasto przelozyc na stolnice i rozwalkowac na prostokat o wymiarach 30x15cm, tak aby krotsze strony stanowily gore i dol. Maslo rozsmarowac rownomiernie na ciescie (zostawic 1/2cm margines dookola). Zlozyc 1/3 ciasta od gory, nastepnie zlozyc dolna czesc tak aby przykryla to zlozenia (tak jak skladamy kartke papieru). Dobrze skleic brzegi i delikatnie wywalkowac w prostokat 25x17cm uzywajc jak najmnieszej ilosci maki do podsypywania. Zlozyc tak jak poprzednio i schlodzic na blasze przez 45 minut. Powtorzyc proces 3 razy, chlodzac ciasto miedzy walkowaniami przez 30 minut. Po zakonczeniu procesu ciasto dobrze zawinac i wlozyc do lodowki na conajmniej 5 godzin, a najlepiej na cala noc. Wyjac z lodowki na okolo 20 minut przed planowanym robieniem.
Wywalkowac na prostokat o wymiarach mniej wiecej 65x34cm i przeciac wzdluz dlugiego boku na 2 czesci. Kazdy powstaly w ten sposob pasek pokroic na 12 trojkatow.

Nadzienie:

- 300g bialego maku
- 100g pasty migdalowej (marcepanu)
- ¾ szklanki cukru pudru
- 100g orzechow wloskich
- 100g zblanszowanych migdalow
- 1 lyzka kandyzowanej skorki pomaranczowej (mozna dac wiecej, do 2 lyzek)
- 2-3 lyzki gestej smietany (u mnie nie byla potrzebna)
- 6 pokruszonych ciasteczek amaretti

Mak i orzechy sparzyc goraca woda, po 15 minutach odcedzic i dobrze odsaczyc. Zmielic dwukrotnie w maszynce razem z migdalami. Paste migdalowa (marcepan) rozetrzec mikserem z cukrem pudrem, dodac zmielony mak z bakaliami, okruszki biszkoptowe i posiekana skorke pomaranczowa. Dobrze wymieszac, dodac smietane - ale tylko tyle by uzyskac dosc zwarta ale plastyczna mase. Masa nie moze byc zbyt plynna, ani za twarda i wlasnie swietnie reguluje sie jej konsystencje dodajac smietane stopniowo. NIekoniecznie trzeba zuzyc cala ilosc smietany podaje w skladnikach.

Do posmarowania:

- 1 jajko rozbeltane z 2 lyzkami mleka

Lukier:

- 1 szklanka cukru pudru
- 2-3 lyzki likieru Cointreau
+ do posypania : posiekane migdaly (lub te w platkach) podprazone na patelni

Skladanie rogali:

Rozsmarowac nadzienie zostawiajac maly margines na wszystkich bokach trojkata - zwijac w rogaliki zaczynajac od podstawy. Ulozyc na wylozonej pergaminem blasze, przykryc i zostawic do wyrosniecia az podwoja objetosc, okolo 1,5 godziny.
Rozgrzac piekarnik do 180ºC, wyrosniete rogale posmarowac jajkiem rozbeltanym z mlekiem i piec okolo 20 minut az sie ladnie zezloca. Wyjac na druciana siateczke i jeszcze cieple polac lukrem. Mozna posypac posiekanymi migdalami.

23 comments:

Liska said...

Ach, ach, aaaaach!!!! Ja nie mogę. Dlaczego wszyscy mi to robią? ;-) Elu - piękne.

margot said...

tak ,Ela wie jak kusić .....
Te rogale są takie apetyczne ,że ja poproszę chociaż jednego ...jednego

ewena said...

To te marcińskie zawierają marcepan!?? No to ja chyba nie będę miała takich wymówek jak Ty, tym bardziej, że i biały mak w zasięgu ręki, a że nigdy rogali nie zwijałam to już mniejszy problem. Twoje, piękne i smakowite!:))

karolka said...

Elu rogale sa piekne i bardzo apetyczne, do tego slicznie zwiniete.

Majana said...

Elu, one są prześliczne! :)

Komarka said...

Coś czuję, że rogale będą przebojem orzechowego tygodnia ;) Piękne i bardzo smaczne :)

Ela said...

Ale sie ciesze, ze tyle osob robilo te rogale :)

Eweno ja nie mam zielonego pojecia tak naprawde czy marcepan to skladnik take tych prawdziwych, ale moge powiedziec ze wersja podana przez Jotke i Bajaderke jest cudowna! :) I bardzo polecam!

A co do zwijania to nie ma co sie martwic, bo jak pisalam, piekac sie eliminuja same wszytskie niedoskonalosci ;)

Tilianara said...

Najazd rogali i nic tylko ślinka leci :) Chyba sama spróbuję je zrobić :)

Unknown said...

moze i dobrze, ze nie mam bialego maku :)

Anonymous said...

Kolejne Marcińskie rogaliki :) ja zrobiłam z makiem czarnym... a marcepanu nie lubię więc się go z przepisu pozbyłam :D Nadzienie jednak też wyszło przepyszne i to które zostało pochłonęłam samo machając bardzo szybko dużą łyżką :D

Małgoś said...

Naprawdę, zaczynam żałować, że jednak poszłam na łatwiznę... Trzeba mi było robić marcińskie! Nic to nic straconego, tylko białego maku nie mam i nie wiem gdzie kupić.
Elu, boskie rogale zrobiłaś! I zdjęcia piękne! :)

Ela said...

Gdzies czytalam, ze bialy mak jest dostepny w Piotrze i Pawle. I podobno na allegro mozna znalezc... Ale juz nic wiecej nie mowie ;)

atina said...

Rogale są przepiękne:) Perfekcyjne!

Staximo said...

Ciao Ela...
ho una domanda visto che qua in Italia non penso di avere speranze di trovare i semi di papavero bianchi (oltretutto ignoravo completamente che esistessero)

Se li sostituisco con quello, classico, nero stravolgo tutto?

Grazie,
Simona

Ela said...

Ciao Simona!

Tante persone per questa ricetta usano il papavero blu invece di quello bianco perche' anche in Polonia non e' facilmente reperibile (io l'ho avuto da una amica che vive in UK). Devi solo ricordare di macinare il papavero piu' volte, senza questo il ripieno avra' una sgradevole consistenza di sabbia.

Se vuoi tradurro' la ricetta e la mettero' sul blog in italiano. Questi croissants sono davvero ottimi e vale la pena provarli :)

Staximo said...

Grazie epr la risposta!
La traduzione sono riuscita a farla ;o) grazie a google translator e ha avuto anche l'approvazione di un collea polacco.

...ania z jezior.. said...

Elu - uwielbiam rogale Marcińskie - pochodzę spod Poznania (w którym mieszkałam 6 lat) zatem są one szczególnie bliskie memu sercu - koniecznie muszę i ja zacząć je wypiekać : ) na pewno skorzystam z Twojego przepisu!

Tilianara said...

Elu, wiesz że śniłaś się mi dziś (na zmianę taka jak ze zdjęcia z nart lub profilu) i mówiłaś mi że czas na rogale marcińskie :))) A teraz siedzę, drukuję Twój przepis i zamawiam biały mak :))) Ależ mam dobry humorek po tym śnie :) Rozbawił mnie bez reszty :)))
Ściskam Cię mocno :***

A swoją drogą to planujesz może znów orzechowy tydzień w listopadzie?

Ela said...

Tili :) Mnie nie ma na zdjeciach z gor, hihihi. Ale powiem Ci, ze mi tez snily sie rogale marcinskie, ze juz czas i ze nie mam juz bialego maku (musze sprawdzic jak wroce do Florencji, bo czesto mam sny 'prorocze', ostatnio wysnilam trojaczki mojej przyjaciolce i ku zdumieniu wszytskich- a przede wszystkim moim- okazalo sie to prawda ;)).

Orzechowy tydzien bedzie oczywscie, w tym roku troszeczke sie zmieni, ale formula pozstanie ta sama. Niedlugo juz wszystko zostanie opisane.

Buziaki!!! :***

Tilianara said...

Elu, dziękuję że pojawiłaś się w moim śnie, bo teraz mam wspaniałe, doskonałe wprost rogale :))) Prawdziwa strega z Ciebie :) Buziak Ci wielki za to :***

A rogali bym Ci z chęcią przysłała cały pakunek w podzięce :) Będę je piekła obowiązkowo przynajmniej raz w roku :*

Ela said...

Oddam wszytsko za rogala!!! A nawet dwa !!!

Ale juz zaplanowalam, ze zrobie na swieta, jak bede w domu. Odkad ich sprobowalam, naprawde nie moge zyc bez nich :) buziaki!

Jo said...

Muszę koniecznie spróbować, bo już nie jeżdżę co roku na Marcina do Poznania :)

Jo said...
This comment has been removed by the author.