Wednesday, April 1, 2009

Ulubiona kanapka...



Taka kanapka jak widac na zdjeciu jest zdecydowanie ulubiona mojego T. choc przyznam, ze i ja zjem z ochota. Najwazniejsza jest jakosc skladnikow. Najlepszy chleb, najlepsze krewetki i mozliwe najlepszy sos. I o ile w domowych warunkach nigdy bym nie kupila gotowego chleba na tramezzini, ani sosu koktailowego postanowilismy zaryzykowac. I wcale nie bylo tak zle. Ba, taki jeden zjadl nastepna na dzisiejszy obiad ;)



Kanapka zwijana z krewetkami i rukola

- chleb na tramezzini
- krewetki podsmazone bardzo krotko na suchej patelni lub gotowe z zalewy
- sos koktailowy lub sos aurora (koniecznie z koniakiem)*
- rukola

Na kromce chleba rozmarowac sos. Na 3/4 powierzchi kromki ulozyc krewetki, na nich porozrywane listki rukoli. Nastepnie zwinac chleb od strony nadzienia. Ulozyc na talerzu 'sklejeniem' na dol. Smacznego! :)

*uzylam sosu koktailowego francuskiej firmy Maille

13 comments:

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

Wygląda bardzo ładnie! Choć ja wolę koktajl krewetkowy w towarzystwie ciemnego pieczywa. Ale to kwestia gustu :)

Idealna głębia ostrości ELu...

Eve.eire said...

Apetycznie!

emma001 said...

Kanapka wyglada bardzo smakowicie. Szczerze mowiac po raz pierwszy widze takie pieczywo

An-na said...

Ładne :) Jak to jeść - gryźć jak kanapkę, czy kroić? A swoją drogą myślałam ostatnio o takim blogowym robieniu ulubionych kanapek... Świetny pomysł! U mnie dziś wygrywa rukola z sosem majonezowym i z jajem na twardo :)

Agata Chmielewska (Kurczak) said...

a co to takiego to tramezzini?

asieja said...

nie dosc, że ulubiona
to jeszcze pięknie wygląda

Unknown said...

dzis na kolacje, w biegu, zjadlam kanapke.
Nie byla ona jednak ani tak ladna ani tak smaczna jak Twoja :)

Ewelina Majdak said...

Uff dobrze ze mialam jeszcze malutka porcje zupy, bo cos tak czzuje, ze ta kanapka moglaby stac sie i moja ulubiona od pierwszego gryza:D

Małgoś said...

Elu, zjadłam prosto z monitora! :))

Barwy kuchni said...

Boziu!!! szczęka mi opadła!!!! Rewelacja!! I nie przesadzam!!! Naprawdę cudne!! a gdzie takie pieczywo kupić, ja w życiu sie nie spotkałam !

Tilianara said...

Zdjęcia tak wspaniałe, że mogłabym jeść tą kanapkę prosto z monitora :) A do tego jeszcze ta wystająca rukola ... no cudo normalnie :)

Ela said...

Aniu ja mysle, ze to bardzo dobra opcja i koniecznie do wyprobowania. Ale to juz jak bede w domu i sama upieke chleb, bo tych traktowanych alkoholem unikam jak moge.

An-no mozna smialo jesc jak zwykla kanapke, moze dla bezpieczenstwa lepiej jest zawinac ja w serwetke, co by uchronic dolne czesci garedroby ;) I przyznam, ze ja zdjecia kanapkom robie od poczatku bloga, ale nigdy ich nie wstawiam, bo wydaje mi sie to zbyt banalne. Zreszta i teraz mialam obawy. Ale ze chcialabym uniknac ponownego znikniecia, a nie mam dostepu do kuchni jeszcze przez najblizsze dwa tygodnie: nie mialam wyboru. I bardzo sie z tego ciesze :) A twoja ulubiona kanapka jest rowniez moja ulubiona, zreszta ja ogolnie kocham kanapki i czesto traktuje je jako caly posilek :)

Ago-aa tramezzini to bardzo popularne we Wloszech kanapki z bardzo miekkiego chleba mlecznego przygotowywane z najrozniejszymi nadzieniami.

Anousko, ja bardzo lubie kanapki i jestem pewna, ze wszystkie maja swoje plusy ;)

Polko ty mnie nie denerwuj ta zupa, bo ja jestem w prawdziwej desperacji. Znalezienie minestrone w Weronie rowna sie znalezieniu igly w stogu siana. ;)

Malgosiu ciesze sie, ze sie podoba. Gdyby tak mozna by bylo jesc prosto z monitora to mysle, ze swiat bylby duzo piekniejszy :)

Monsai chleb ten we Wloszech jest latwo dostepny. Mozne Alma go sprowadza lub Piotr i Pawel. Chyba, ze masz ochote przygotowac w domu. Jak tylko wroce zrobie o nim wpis. Obiecuje!

Tilli teraz jest wiosna, wystarczy w jakims lesie znalezc lake i nazbierac takiej ladnej rukoli. Ja mam cale tony, a w smaku jest o wiele lepsza ;)

Asiejko, Ewo, Emmo bardzo dziekuje za mile slowa :)

Barwy kuchni said...

będę wdzięczna :) Czekam