Wednesday, June 25, 2008

Magdalenki herbaciane




     Nie jestem fanka slodkich magdalenek i choc uwielbiam ich ksztalt nie czesto je wypiekam. Zlozylo sie jednak tak, ze zostalam zaproszona na aukcje charytatywna w florenckim Instytucie Francuskim i poproszono moje kolezanki i mnie o przygotowanie czegos co umili czas gosciom i nic procz magdalenek nie przychodzilo mi do glowy. Nie bylam przekonana, ale zaczelam szukac przepisow i na wloskim blogu trafilam na magadalenki z herbata w skladzie, ktore bardzo mnie zaintrygowaly. Ciesze sie, ze postanowilam je zrobic, bo bardzo mile mnie zaskoczyly. Herbaciano- miodowy aromat jest swietnie wyczuwalny, a napar sprawia, ze ciastka sa bardzo wilgotne. Najlepsza rekomendacja jest ze zniknely w mig, pieknie sie prezentowaly- zdecydowanie zasluguja na powtorke. Odradzam jedynie przygotowywanie wiekszych ilosci jesli posiadacie tylko jedna blaszke: ja przy szostej stracilam zupelnie cierpliwosc ;-)


Magdalenki Earl Grey

- 2 lyzki herbaty Earl Grey (ja uzylam wedzonej)
- 70ml wody
- 60g cukru
- 2 jajka
- 100g masla
- 125g maki
- ½ lyzeczki proszku do pieczenia
- 2 lyzki miodu akacjowego


     Wode zagotowac, wsypac herbate i parzyc przez ok. 8 minut. Odcedzic, przelac do garnuszka, dodac maslo i podgrzewac, az te sie rozpusci, ostudzic. Jajka ubic z cukrem na bialo, nastepnie dodac herbate z maslem, miod, a na koniec przesiane make z proszkiem do pieczenia. Wlac ciasto do wysmarowanej maslem blaszki, tak by dziurki byly prawie zupelnie pelne. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 7 minut, az brzegi beda mialy mocny zloty kolor.
     Przepis lekko zmodyfikowany. Pieczenie magadalenek zalecane jest z poczatkowo wyzsza temperatura, ktora obniza sie po ok. 4 minutach od wstawienia ciastek do pieca. Ja zeby sobie ulatwic prace pominelam ta czynnosc.

7 comments:

Tatter said...

Elus...cudenka! Dodatek wedzonego Earl Greya to wspanialy pomysl. Odkurze chyba moja magdalenkowa blaszke, szczerze...zapomnialam nawet, ze ja mam (jak i wiele innych ;D)

margot said...

Piękne ,dla mnie magdalenki to takie magiczne ciasteczka

Unknown said...

Magdalenki:)
Robilam z verbena, z zielona cherbata, nature. Koniecznie musze sprobowac Twoich, Elu!

Agata said...

Piekne, nie mam foremek wiec obejde sie smakiem:(

Małgoś said...

Kupuję dziesiątki kuchennych przydasi, a tej foremki nie mam. :(
Elu, Twoje magdalenki wyglądają tak cudnie, że nic dziwnego, że zniknęły w oka mgnieniu. Smak to sobie mogę tylko wypbrazić...

Ela said...

Rzeczywscie magdalenki maja cos w sobie. Jak pisze Margot- jakas magie, ze kazdy chetnie je skosztuje. Jak juz pisalam, szczegolnie za nimi nie szaleje ale to taki 'must', bo ich wyglad urzeka kazdego :-)
Agato, ciasto na magdalenki przypomina mi bardzo ciasto na babke piaskowa i wydaje mi sie, ze mozna je upiec wlasnie w babkowej albo keksowej foremce. Jesli kiedys wyprobuje to napisze.
Malgos musisz nadrobic ten brak, hihi ;-)

Anonymous said...

Śliczne, zgrabne ciasteczka!
Cały blog bardzo udany. Masa super przepisów! A fotografie bajeczne.

Smak Domu