Bardzo lubię zmiany. Oczywiście te, co przynoszą same dobre rzeczy. I choć teraz jest nie najlepiej, wiem że warto 'pocierpieć'. Bo gdy po wielu latach lekarze w końcu stawiają właściwą diagnozę, to nawet lekarstwa, nawet takie co powodują, że jedyne na co sie ma ochotę to zasnąć na cały okres kuracji, bierze się bez mrugnięcia okiem. Później okazuje się, że po miesiącu nie jest już tak źle. Nagle ma się odpowiednio dużo siły, by wyjść na spacer i wystawić twarz do słońca. Zaczyna burczeć w brzuchu i wraca ochota na kręcenie się po kuchni. I gdyby tylko Bill nie szarpał tak na spacerze marząc o kąpieli w oborniku, który właśnie teraz rozkładany jest w winnicach, nie byłoby kontuzji barku i utrzymanie 2kg aparatu nie byłoby takim wyzwaniem. Na szczęście ta przypadłość przechodzi szybko... :)
A już wkrótce dania z karczochami i nie tylko :)
Milego weekendu!
--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- ---
Mi piacciono i cambiamenti. Ovviamente quelli positivi. E anche se ora non è il momento migliore, so che vale la pena 'soffrire' un po'. Perché quando dopo tanti anni i medici fanno la diagnosi giusta, le medicine, anche quelle che ti fanno sognare di svegliarsi solo dopo la fine della cura, si prendono senza battere ciglio. Poi si scopre che dopo un mese non è più così male. Tornano le forze e si può fare una passeggiata e godersi il sole. Torna la fame e la voglia di fare 'un giro in cucina'. E se non fosse per il nostro cane, che tira così forte sognando di fare il bagno nel letame che in questi giorni viene sparso nelle vigne, non ci sarebbe neanche il dolore alla spalla che non permette di reggere una macchina fotografica di 2 kg. Meno male che questo passa in fretta... :)
Presto tornerò con i piatti con carciofi e non solo :)
Buon fine settimana!
Saturday, February 27, 2010
Here comes the sun....
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
28 comments:
Bardzo budujacy i optymistyczny komentarz.
Zapamiętam go sobie :)
A co do karczochów. Nigdy nie jadłam. Ale spróbuję na pewno.
czasem trzeba odpocząc
czasem bardziej niż zwykle potrzebujemy ciszy i spokoju
zdrowiej i wracaj prędko
Zdrowie przede wszystkim. Wszystkiego dobrego!
Dużo, całe mnóstwo zdrowa, Elu! :)
Czekam na te karczochy niecierpliwie, bo stęskniłam się za Twoimi pięknymi zdjęciami :)
Elu ***
o będę zaglądać do ciebie w poszukiwaniu tych karczochów
Czyli będzie dobrze, Elu... To dobra wiadomość! jest diagnoza, będzie dobrze! Wytrzymaj co niemiłe i zdrowiej, zdrowiej!
Przewracam już niebawem kartke twojego kalendarza na wiosenny miesiąc i życzę zdrowia. A karczochy u Ciebie piekniejsze niż kwiaty. GN
Jak jest diagnoza, to już pierwszy najważniejszy krok za Tobą. Chyba najgorsze jest jak nie wiadomo co się dzieje. Dużo zdrowia i wytrwałości Ci życzę. A co do karczochów, to jedno z moich ukochanych i najpiękniejszych warzyw. Będąc ostatnio na włoskim targu myślałam, ze oszaleję. Taki wybór i tyle odmian. Karczochy przyrządzałam codziennie.
Elu Kochana cieszę się, ze u Ciebie słońce.:))
A na karczochy czekam niecierpliwie. Chciałabym je kiedyś przyrządzić:)
Pozdrawiam Cię i zyczę zdrówka, zdrówka, zdrówka!:))
Elu kochana, będzie dobrze - i to już wkrótce! trzymaj się
Elu,
Duuużo zdrowia!:)
Hihi i wygrałam :))
Pięęęęękne zdjęcie.
Swoją drogą ciekawa jestem co kupiłaś dzisiaj :)
A ja prawie zemdlałam na badaniu ale jaj były :)
Ela ja wiesz że ja wierzę, że to co złe szybko minie i będziesz zdrowa :*
Elu, zdrówka, dużo zdrówka i wiosennych sił :* I pochwal się tymi smakowitościami z karczochów :)
Jeszcze raz :*
twój blog jest po prostu PIĘKNY.
zaglądam tu już od jakiegoś czasu, lecz dopiero teraz postanowiłam się odezwać.
ja niestety raczkuję w dziedzinie gotowania... :)więc PODZIWIAM! ;)
i blogowania również, założyłam bloga, może dam radę go pociągnąć.
tymczasem pozdrawiam!
i zapraszam http://moimioczami-jaola.blogspot.com/
Ja-Ola
Elu, dobrze Cię znów przeczytać. Pozdrawiam i czekam na te karczochy.
wróciłaś! jak miło :*
Elu, banalnie zycze niebanalnego ZDROWIA! Twoj wpis daje nadzieje, ze wszystko sie ulozy! zycze tego z calego serca! p.s. czekam na karczochy ;-)
Elu zdrowiej i wracaj szybko z nowymi przepisami :)
Co roku zaczynam pierwszy dzień wiosny od tej piosenki - i w tym roku w końcu nadejdzie słońce! :)
Pozdrawiam!
Zdrowie najwazniejsze,a wiec zdrowiej w spokoju i potem wracaj zs swoimi rewelacyjnymi wpisami i fotkami :D :D
Milego wieczorku Elu :)
Elu, trzymaj sie dzielnie i nie daj sie zaciagnac Billowi do obornika! Ze tez psy tak maja :)
Zdrowiej i wracaj z karczochami. :**
Będę pamiętała... Niechaj idzie ku dobremu...
cieszę się, że wracasz. Dużo zdrowia życzę:)
Elu tzymaj się ciepło i zdrowiej szybko:) będzie dobrze, bo już wiesz co jest nie tak więc głowa do góry...
Ja również życzę dużo zdrowia i optymizmu na lepsze :))))
Bardzo budujacy i optymistyczny komentarz. Zapamiętam go sobie :) A co do karczochów. Nigdy nie jadłam. Ale spróbuję na pewno.
Definitely I got a very very attractive blog that really helpful for every one who is looking good knowledge.
스포츠토토
I wanted to thank you for this excellent read!! I definitely loved every little bit of it.
토토사이트
Thank you for sharing your info. I really appreciate your efforts and I will be waiting for your next post thank you once again. 슬롯머신
Post a Comment