Czekam na dobre wiesci od Beaty z blogu Moja kuchnia i Kasi z Pokrojone doprawione. Jesli chcecie ochronic Wasz blog przed utrata wszystkich danych zapraszam Was na druszlak, gdzie rozwinela sie interesujaca rozmowa. Ja za rada kolegi usunelam chwilowo z bloga wszystkie gadzety, a dzieki wyjasnieniom Bey zrobilam tez na wszelki wypadek kopie bloga. Wole dmuchac na zimne... :( Dziewczyny trzymam kciuki, zeby cala ta sytuacja szybko sie skonczyla :*
Dzis przepisu nie bedzie. Dzis pokaze tylko cos co sprawia, ze usmiecham sie od ucha do ucha, pomimo tych niemilych wiadomosci. Czeresnie! Sa juz czeresnie! W dodatku odkrylam, ze nasza wies to prawdziwe czeresniowe zaglebie z czeresniowym targiem. Tak, to targ gdzie sprzedaja tylko czeresnie ;) I podobno te pierwsze owoce, ktore zaczynaja mniej wiecej 20-dniowy sezon, wcale nie sa najlepsze, to my w trojke plujac pestkami (tak, Bill tez wypluwa pestki ;) spedzilismy cudowne niedzielne popoludnie, ktore na dlugo zostanie nam w pamieci :)
Thursday, May 21, 2009
Cos na pocieszenie
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
23 comments:
Cudowne czereśnie!:)))
Jakie słoneczne, no cudo!
Piesek jaki kochany :))
Pozdrawiam:)
Malpa :) Ruda :P W ogole nie podobaja mi sie te czeresnie. Zdjecia tez jakies takie... :P
Rany julek! Jak ja Ci zazdroszcze! :))))
Nie śmiem tak jak Polka z tymi wyrazami na M i R ;) ale... no ale dzielę jej uczucia ;))
Pozdrawiam znad skręconych kiszek :-)
Coraz bardziej przekonuję się do tego by jednak wyemigrować do Włoch. Jest to kraina wiecznej szczęśliwości... Choć może chłopaki mogłyby być przystojniejsze. :-)
Piękne zdjęcia! :-))
Pies jest cudowny!
ehh, ja też ciagle myślę o Bei :(
Pies plujący pestkami?!!! Chciałabym to zobaczyć!
No a czereśni nie skomentuję, bo u nas nawet truskawki jeszcze nie dojrzały :(
Mi tez jest bardzo ptzykro z powodu Bei i Kasi ;( takie wspaniałe blogi.
Elu, dziękuję, że o nas wspomniałaś :) Aż się cieplej na sercu robi :). Ja napisałam dzisiaj do Bloggera, zobaczymy co będzie dalej.
Ale bym zjadła chociaż jedna taką śliczną czeresienkę... :) A w Polsce tyle jeszcze czasu zostało zanim się pojawią :(
Pozdrawiam
PS
Również zrobiłam kopię mojego bloga... A za blogi dziewczyn trzymam kciuki!!!
Majanko Bill bardzo dziekuje za takie mile slowa, bo jest bardzo na nie lasy ;)
Polko wybacze Ci te niepoprawne slowa tylko dlatego, ze Cie lubie no i ja w niedziele wracam na wies i bede jesc czeresnie na kilogramy... :P
Mafilko, ja Wam zazdroszcze rabarbaru. I jak wy bedzie miec i truskawki i czeresnie to u mnie bedzie juz dawno po i bedzie mnie skrecac bardzo ;) To naturalne uczucia mysloe ;)
Poswix, Wlochy to zaden raj na ziemi. Ma swoje plusy i minusy jak kazdy kraj. A np. ogromnym minusem jest, ze w sklepie kilogram czeresni kosztuje 10 euro, wiec ja od kilku lat czeresnie tylko smakowalam, a nie jadlam ;)
Aga ja tez i jak mam tylko dostep do internetu sprawdzam czy juz wrocily... Ale jestem dobrej mysli...
An-no no wypluwa je, ale on ogolnie pestek nie lubi, bo np. z arbuza (ktorego uwielbia) tez wypluwa ;)
Emmo zostaje nam trzymac kciuki i wierzyc w dobra wole Bloggera...
Kasiu jestesmy wielka blogowa rodzina, moglo sie przydarzyc kazdemu z nas i na pewno nie zostaniesz sama w tej sytuacji, ani Ty ani Bea ani nikt inny... :)
Agusiu czas niestety szybko leci wiec jeszcze sie nie obejrzysz i Ty bedziesz zajadac te soczyste owoce :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Nie zazdroszczę, bo 20dniowy sezon czereśniowy jest zbyt krótki :P
Elu - czereśnie smakowite! Choć ja głównie o rogalach chciałabym wspomnieć - upiekłam rogale według Twojego przepisu - wyszły smakowite!! Jakie pyszne to ciasto!! Niestety nie miałam białego maku, zatem wersja moja była uboższa, a i nie wygladały po upieczeniu, tak jak Twoje - jednak mimo to, smakowały wybornie : )
..och, chciałabym Cię uściskać za tę inpirację!! Dziękuję!!
Czeresnie mmmm... pycha...pocieszam sie tylko tym ze u nas pozniej sezon sie zaczyna ale i pozniej konczy! czekam na te pyszne owoce...szkoda ze tak szybko mija...
Pinos jak wyzej mowilam te Wlochy maja wiele wad... ;) Ale tak na serio to teoretycznie sezon trwa do pierwszych dni lipca, praktycznie 40 stopniowe upaly skrocaja ten okres niestety...
Aniu jakze sie ciesze. Nie wiem jak dziekowac Jotce i Bajaderce za tak wspanialy przepis. Ja to ciasto uwielbiam. Aniu jesli lubisz kulebiaka z grzybami czy kapusta, albo nawet paszteciki to bardzo Ci polecam robic wlasnie z tym ciastem, bo wychodza nieziemskie :) A co do ksztaltu to tylko malej wprawy trzeba... ;)
Na sciskanie jestesmy za daleko ale wysylam wirtualnego mega calusa :* :)
Kass niestety zdaje sobie z tego sprawe wiec na pocieszenie zostaje mi tylko, ze zacznie sie sezon na inne owoce, ktore bede zajadac gdy bedzie pokazywac pysznosci z truskawkami i czeresniami :)
No to teraz mam apetyt na paszteciki :)
Uściski dla Ciebie Elu!
Ale fajnie, że Cię odnalazłam :)
o, jaaa, czereśnie. ty to masz szczęście w wyszukiwaniu ;) ja chyba muszę przejechać spora liczbę kilometrów i wybrać się na działkę rodziców, gdzie spałaszuję całe czereśniowe drzewo ;)
pzdr, Ally
elu, bo kto nie lubi czeresni??????
jak zwykle piekne zdjecia! :-)
Elu, podpisałabym się pod ta rudą małpą Poleczki ;-), ale ograniczę się tylko do tego, że uśmiechnęłam się czytając, że Twój pies czereśnie zajada... I do tego pluje pestkami! :))
te czereśnie pewnie z robakami :P:P:P
No ,dobrze są bardzo smakowite ,a już to zdjęcie z tym przystojniakiem na czterech łapach to po prostu cudne
Jak ja bym chciała takich czereśni posmakować:))
http://the-spices-of-life.blogspot.com/ założyłam ostatnio bloga kulinarnego! zapraszam!
i kolejny raz powtórzę, uwielbiam Twoją kuchnię!:)*
pozdrawiam, Zu
Malpa :) Ruda :P W ogole nie podobaja mi sie te czeresnie. Zdjecia tez jakies takie... :P Rany julek! Jak ja Ci zazdroszcze! :))))
Post a Comment