Monday, July 9, 2007

Włoskie paluchy

 

     Grissini to jedno z niewielu produktów, którego znana jest dokładna data powstania. W 1679 roku lekarz małego księcia Vittorio Amedeo di Savoia, zalecił podawanie mu ‘długiego, cienkiego i lekkiego pieczywa’. Miały one być lekką przegryzką i pobudzać apetyt bardzo chorowitego księcia. Zadanie stworzenia go zlecono turyńskiemu piekarzowi Antonio Bruneroz, który ze zwykłego ciasta na chleb uformował  cienkie paluszki. Odniosły one ogromny sukces i od tamtej pory są jednym z symbolów kuchni włoskiej. Najbardziej popularne są solone lub z rozmarynem.

     To moje pierwsze ‘paluchy’ w życiu, zrobione w domu. Wprawdzie zaczęłam od przepisu z książki o przystawkach, ale szybko musiałam pogodzić się z faktem, że będzie to wielka improwizacja. Tym lepiej, bo wyszły przepyszne a przepis jest mojego autorstwa;) Ciepłe są mięciutkie. Owinięte rozpuszczająca się szynką parmeńską to prawdziwa delicja. Na drugi dzień kruszeją i stają się prawdziwymi grissini.



Grissini razowe

- szklanka ciepłej wody
- 4 łyżki oliwy
- 1 i 3/4 szklanki mąki razowej
- łyżeczka cukru
- 2 łyżki soli
- opakowanie suchych drożdży
- semolina- ile zabierze, tak żeby odklejało się od ręki (ścianek), ale żeby zostało miękkie

     Odstawić do wyrośnięcia. Następnie delikatnie podzielić na części. Uformować grissini. Posmarować dokładnie lekko ubitym białkiem. Obsypać sezamem lub makiem (lub czym się chce). Odstawić do wyrośnięcia na 10min. Następnie wstawić do pieca nagrzanego do 220 stopni na 10 minut. Następnie wyjmujemy i jeszcze raz smarujemy białkiem i pieczemy 5 minut. Wystudzić na kratce.

7 comments:

odkuchni said...

wyglądają uroczo :-)

Ela said...

:)

Tatter said...

Elu...zawitalam do Ciebie w koncu, bardzo okrezna droga tu szlam...doszlam! Wspaniale prezentuja sie te paluchy...mmm...powaznie mysle o ich zrobieniu...

Ela said...

witaj Tatter:) po paluchach juz tylko wspomnienie zostalo:) jednak najlepsze sa jeszcze cieple i na drugi dzien. pozniej za bardzo twardnieja...

Tilianara said...

Elu, upiekłam i są cudowne. Na stałe wejdą do repertuaru, gdyż mam w domu paluszkowego miłośnika. Dzięki za ten przepis :)

Pozdrawiam :)

Justyna said...

Witam;-)czy semolina jest konieczna czy mogę dosypać zwykłej mąki? pozdrawiam

Unknown said...

Tilli bardzo sie ciesze! :)

Witaj Justyno! Smialo mozna uzyc zwyklej maki, choc efekt na pewno bedzie troszke inny inny. Semolina nadaje im lekkosci i dzieki niej paluchy sa dlugo swieze :) Pozdrawiam serdecznie :)