Saturday, July 28, 2007

Antica Locanda Mincio



     Wakacje w tym roku sa meczace. Takich upalow nie bylo podobno od 200 lat. Nawet ziewanie jest niewyobrazalnym wysilkiem wiec nie ma mowy o normalnych posilkach i jakmikolwiek gotowaniu. Zyjemy na koktajlach owocowych i salatach z winegretem;)

     Jednak sa takie miejsca, gdzie pogoda nie ma znaczenia, a Antica Locanda Mincio zdecydowanie jest jednym z nich. O tej restauracji slyszalam odkad tu jestem. Jest wpisana na liste historycznych lokali Wloch. Ich specjalnoscia jest kuchnia z okolic Werony i Mantui, czyli dania zdecydowanie zimowe. Wiecej mozna dowiedziec sie na ich stronie tutaj. Warto tez obejrzec zdjecia, bo pelne przepychu wnetrza naprawde robia wrazenie. Nie odwazylam sie robic zdjec w srodku, po prostu w pewnych miejscach nie wypada;). Na zewnatrz przepiekny ogod na rzeka Mincio, w cieniu ogromnych lip gdzie upaly ida w zapomnienie i kreuja magiczna atmosfere.



     Pierwsze dania, czyli makarony sa naprawde zachecajace. Wsrod nich Ravioli z Kaczka i Truflami i typowe z Werony Bigoli z Sardelami (acciughe). Jednak najslawniejsza specjalnoscia sa zdecydowanie mantuanskie Tortelli di Zucca czyli tortelli z dyni. To przede wszystkim dla nich wszyscy przyjezdzaja do, badz co badz, lezacego zdecydowanie na poboczu Borghetto gdzie znajduje sie Locanda. Przepis jest ten sam od ponad wieku i niestety jest rzetelnie chroniony. Chociaz z bardzo dobrego zrodla (pradziadek Tommiego, ktory wlasnie w Locandzie zazwyczaj swietowal swoje sukcesy i podobno zdradzono mu sekret) wiemy, że jednym ze skladnikow jest mostarda . Mimo ze nazwa podobna do naszej musztardy to nie ma z nia nic wspolnego. Jest to taki wloski chutney. Ja dodatkowo dojrzalam rodzynki o ktorych nikt nic nie pisnal ani slowa...:) Nie bede opisywac jak sa dobre te tortelli. Powiem tylko, ze naprawde warto zboczyc z drogi, zajechac do Borghetto i ich skosztowac. Po prostu pewne wrazenia sa nie do opisania...;)



     Karta drugich dan mnie osobiscie nie powala. Kuchnia z Werony bazuje sie na koninie i jest to jedna z tych rzeczy, ktore nie moga mi przejsc przez gardlo. Ja zadowolilam sie salata ale reszta gosci uraczyla sie prawdziwym weronskim szlagierem czyli Pastissada di Caval. Przepis jest bardzo prosty. Moczy sie mieso w czerwonym winie przez 2 dni, a nastepnie na bardzo wolnym ogniu gotuje z przyprawami. I jak zwykle w tego typu przepisach, mimo ze wydaje sie latwe okazuje sie ze takim nie jest. Bardzo trudno jest dostac dobra pastissade, a ta podobno byla idealna. Sprobowalam i bylo jadalne lecz w tym przypadku lepiej nic juz nie powiem, bo moglabym tylko nieslusznie zniechecic do sprobowania. Tradycyjnie serwowana jest z polenta.



     Na deser tradycyjny deser wloski – prawdziwe Zuccotto. Dodaje, ze prawdziwe, bo niestety powstalo tyle wariantow, ze prawie zapomniano o klasycznym przepisie. A szkoda. Biszkopt wypelniony lodami waniliowymi i czekoladowymi z kandyzowana skorka pomaranczy i kawalkami gorzkiej czekolady. Troche sosu z malin lub czekoladowego (lub jak serwuja w Locandzie- obydwa) i mozna poczuc sie jak w niebie...



     Wszystkim, ktorzy znajda sie w poblizu Werony czy Jeziora Garda, szczerze polecam. Nalezy unikac weekendow, poniewaz wtedy panuje najwieksze oblezenie. Nieczynne w srody i czwartki. Codziennie przerwa od 16 do 18.30.

Antica Locanda Mincio
via Michelangelo Buonarotti 12
37 067 Valeggio sul Mincio

No comments: