Wednesday, March 19, 2008

Mantovane



     Wloskie pieczywo nie szczyci sie specjalna chwala. Troche to niesprawiedliwe, bo o ile pakowane pieczywo w sklepie rzeczywiscie jest niejadalne to warto pamietac, ze w piekarniach prawie na kazdej ulicy mozna dostac naprawde swietne chleb i bulki. Wprawdzie nie mozna dostac prawdziwych razowcow czy grahamek, lecz biale pieczywo jest tak dobre, ze to niedopatrzenie zupelnie wybaczam. Rodzajow chleba jest bardzo duzo, nawet nie potrafilabym okreslic ktore najbardziej lubie, choc oczywscie prym wiedzie ten Toskanski, ktory wbrew temu co czesto czytam mozna wszedzie kupic takze solony- wystarczy poprosic. Moglabym o nim pisac i pisac, ale dzisiaj chcialam sie skupic na bulkach. W tym zakresie wybor nie jest tak duzy, bo 80% bulek jest z tego samego ciasta, natomiast oczoplasu mozna dostac od ich form: carciofini, tartaruge, rosette vel micchette (moj absolutny nr1), mustafe, parigine, girelle i wiele wiele innych. Co zabawne, mimo ze to zawsze to samo ciasto w smaku wydaja sie zupelnie rozne :-)
     Lecz sa bulki, ktore sa inne od wszystkich, ktorymi zajadam sie zawsze w Weronie. Sa to Mantovane czyli buleczki z Mantui. Sa chrupiace, z puszytym wnetrzem... Bardzo je lubie ale we Florencji nie maja tego smaku. Jednak ostatnio szukajac czegos innego na wloskim forum Cookaround natknelam sie na ten przepis i nie moglam nie sprobowac. Od razu zagniotlam ciasto. Sa zupelnie nieklopotliwe i naprawde dobre. Wprawdzie nie idealne, bo trudno w domowych warunkach uzyskac ta chrupkosc, ale satysfakcja z przygotowania ich w domu wszystko wynagradza. Za pierwszym razem zrobilam na oliwie i wyszly dobre lecz jednak ze smalcem to zupelnie inna bajka. To dzieki niemu buleczki uzyskuja ten wspanialy aromat...




Mantovane- Buleczki z Mantui

- 400g maki
- 100g Manitoby
- 15g drozdzy swiezych lub 1 lyzeczka swiezych
- 210- 220 wody
- 1 lyzka smalcu
- 1 lyzeczka soli
- 1 lyzeczka melasy, miodu lub cukru

     Z podanych skladnikow wyrobic elastyczne ciasto, dosyc luzne ale nie klejace sie. Zostawic przykryte do wyrosniecia na 30 minut. Nastepnie podzielic ciasto na 8 czesci. Kazda czesc nalezy najpierw rozwalkowac na prostokat, zwinac i jeszcze raz rozwalkowac wzdluz dluzszego boku (mozna uzyc maszynki do makaronu, ale ciasto jest elastyczne i bardzo latwo sie walkuje). Tak przygotowany pasek nalezy zwinac dosyc ciasno, dodatkowo naciagajac ciasto, uwazajac by boki za bardzo nie wychodzily. Gotowe buleczki ukladac koncowka paska do dolu, by sie nie otworzyly, nastepnie przykryc folia i zostawic do wyrosniecia na okolo 30 minut. Po tym czasie rogrzac piekarnik do 240 stopni. Przed wstawieniem do pieca buleczki naciac (nie wiecej niz na glebokosc dwoch warstw ciasta) ukladac na goracej blasze i piec, az beda zlote. Jesli boicie sie, ze sie przypala, po 10 minutach mozna obnizyc temperature. Upieczone mantovane studzic na kratce.

8 comments:

Liska said...

Elu, są śliczne!

Małgoś said...

Ciekawy mają kształt. I...jakoś tak zalotnie sie prezentują. :)

margot said...

Elu ,ale piękne te bułki ,a jakby
tak zamiast tego smalcu dać olej z kokosu(wygląda jak smalec :) )?Byłoby dobrze?
Trzymaj proszę kciuki w sobotę robię colombę !

B said...

Jakie cudne muszelki ! Zgadzam się , pieczywo z dodatkiem smalcu ma wyjatkowy smak :)

Ela said...

Sa ladne ale jeszcze bardziej smaczne :-)
Margot nie mam zielonego pojecia co do oleju kokosowego ale nic nie stoi na przeszkodzie, zeby sprobowac. Ba, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. A kciuki oczywiscie trzymam choc ten przepis nie powinien zawiesc, daj znac :-)

Komarka said...

Prześliczne są! :) Teraz będę marzyć o takiej bułeczce przy każdym śniadaniu! ;)

Komarka said...

Prześliczne są! :) Teraz będę marzyć o takiej bułeczce przy każdym śniadaniu! ;)

Blanca Sanchez said...

Sa ladne ale jeszcze bardziej smaczne :-) Margot nie mam zielonego pojecia co do oleju kokosowego ale nic nie stoi na przeszkodzie, zeby sprobowac. Ba, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. A kciuki oczywiscie trzymam choc ten przepis nie powinien zawiesc, daj znac :-)