Saturday, February 27, 2010

Here comes the sun....



Bardzo lubię zmiany. Oczywiście te, co przynoszą same dobre rzeczy. I choć teraz jest nie najlepiej, wiem że warto 'pocierpieć'. Bo gdy po wielu latach lekarze w końcu stawiają właściwą diagnozę, to nawet lekarstwa, nawet takie co powodują, że jedyne na co sie ma ochotę to zasnąć na cały okres kuracji, bierze się bez mrugnięcia okiem. Później okazuje się, że po miesiącu nie jest już tak źle. Nagle ma się odpowiednio dużo siły, by wyjść na spacer i wystawić twarz do słońca. Zaczyna burczeć w brzuchu i wraca ochota na kręcenie się po kuchni. I gdyby tylko Bill nie szarpał tak na spacerze marząc o kąpieli w oborniku, który właśnie teraz rozkładany jest w winnicach, nie byłoby kontuzji barku i utrzymanie 2kg aparatu nie byłoby takim wyzwaniem. Na szczęście ta przypadłość przechodzi szybko... :)

A już wkrótce dania z karczochami i nie tylko :)



Milego weekendu!

--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- ---

Mi piacciono i cambiamenti. Ovviamente quelli positivi. E anche se ora non è il momento migliore, so che vale la pena 'soffrire' un po'. Perché quando dopo tanti anni i medici fanno la diagnosi giusta, le medicine, anche quelle che ti fanno sognare di svegliarsi solo dopo la fine della cura, si prendono senza battere ciglio. Poi si scopre che dopo un mese non è più così male. Tornano le forze e si può fare una passeggiata e godersi il sole. Torna la fame e la voglia di fare 'un giro in cucina'. E se non fosse per il nostro cane, che tira così forte sognando di fare il bagno nel letame che in questi giorni viene sparso nelle vigne, non ci sarebbe neanche il dolore alla spalla che non permette di reggere una macchina fotografica di 2 kg. Meno male che questo passa in fretta... :)

Presto tornerò con i piatti con carciofi e non solo :)

Buon fine settimana!

28 comments:

  1. Bardzo budujacy i optymistyczny komentarz.
    Zapamiętam go sobie :)
    A co do karczochów. Nigdy nie jadłam. Ale spróbuję na pewno.

    ReplyDelete
  2. czasem trzeba odpocząc
    czasem bardziej niż zwykle potrzebujemy ciszy i spokoju
    zdrowiej i wracaj prędko

    ReplyDelete
  3. Zdrowie przede wszystkim. Wszystkiego dobrego!

    ReplyDelete
  4. Dużo, całe mnóstwo zdrowa, Elu! :)

    Czekam na te karczochy niecierpliwie, bo stęskniłam się za Twoimi pięknymi zdjęciami :)

    ReplyDelete
  5. Elu ***
    o będę zaglądać do ciebie w poszukiwaniu tych karczochów

    ReplyDelete
  6. Czyli będzie dobrze, Elu... To dobra wiadomość! jest diagnoza, będzie dobrze! Wytrzymaj co niemiłe i zdrowiej, zdrowiej!

    ReplyDelete
  7. Przewracam już niebawem kartke twojego kalendarza na wiosenny miesiąc i życzę zdrowia. A karczochy u Ciebie piekniejsze niż kwiaty. GN

    ReplyDelete
  8. Jak jest diagnoza, to już pierwszy najważniejszy krok za Tobą. Chyba najgorsze jest jak nie wiadomo co się dzieje. Dużo zdrowia i wytrwałości Ci życzę. A co do karczochów, to jedno z moich ukochanych i najpiękniejszych warzyw. Będąc ostatnio na włoskim targu myślałam, ze oszaleję. Taki wybór i tyle odmian. Karczochy przyrządzałam codziennie.

    ReplyDelete
  9. Elu Kochana cieszę się, ze u Ciebie słońce.:))
    A na karczochy czekam niecierpliwie. Chciałabym je kiedyś przyrządzić:)
    Pozdrawiam Cię i zyczę zdrówka, zdrówka, zdrówka!:))

    ReplyDelete
  10. Elu kochana, będzie dobrze - i to już wkrótce! trzymaj się

    ReplyDelete
  11. Hihi i wygrałam :))
    Pięęęęękne zdjęcie.
    Swoją drogą ciekawa jestem co kupiłaś dzisiaj :)
    A ja prawie zemdlałam na badaniu ale jaj były :)
    Ela ja wiesz że ja wierzę, że to co złe szybko minie i będziesz zdrowa :*

    ReplyDelete
  12. Elu, zdrówka, dużo zdrówka i wiosennych sił :* I pochwal się tymi smakowitościami z karczochów :)
    Jeszcze raz :*

    ReplyDelete
  13. twój blog jest po prostu PIĘKNY.
    zaglądam tu już od jakiegoś czasu, lecz dopiero teraz postanowiłam się odezwać.
    ja niestety raczkuję w dziedzinie gotowania... :)więc PODZIWIAM! ;)
    i blogowania również, założyłam bloga, może dam radę go pociągnąć.
    tymczasem pozdrawiam!
    i zapraszam http://moimioczami-jaola.blogspot.com/
    Ja-Ola

    ReplyDelete
  14. Elu, dobrze Cię znów przeczytać. Pozdrawiam i czekam na te karczochy.

    ReplyDelete
  15. Elu, banalnie zycze niebanalnego ZDROWIA! Twoj wpis daje nadzieje, ze wszystko sie ulozy! zycze tego z calego serca! p.s. czekam na karczochy ;-)

    ReplyDelete
  16. Elu zdrowiej i wracaj szybko z nowymi przepisami :)
    Co roku zaczynam pierwszy dzień wiosny od tej piosenki - i w tym roku w końcu nadejdzie słońce! :)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  17. Zdrowie najwazniejsze,a wiec zdrowiej w spokoju i potem wracaj zs swoimi rewelacyjnymi wpisami i fotkami :D :D

    Milego wieczorku Elu :)

    ReplyDelete
  18. Elu, trzymaj sie dzielnie i nie daj sie zaciagnac Billowi do obornika! Ze tez psy tak maja :)
    Zdrowiej i wracaj z karczochami. :**

    ReplyDelete
  19. Będę pamiętała... Niechaj idzie ku dobremu...

    ReplyDelete
  20. cieszę się, że wracasz. Dużo zdrowia życzę:)

    ReplyDelete
  21. Elu tzymaj się ciepło i zdrowiej szybko:) będzie dobrze, bo już wiesz co jest nie tak więc głowa do góry...

    ReplyDelete
  22. Ja również życzę dużo zdrowia i optymizmu na lepsze :))))

    ReplyDelete
  23. Bardzo budujacy i optymistyczny komentarz. Zapamiętam go sobie :) A co do karczochów. Nigdy nie jadłam. Ale spróbuję na pewno.

    ReplyDelete
  24. Definitely I got a very very attractive blog that really helpful for every one who is looking good knowledge.
    스포츠토토

    ReplyDelete
  25. I wanted to thank you for this excellent read!! I definitely loved every little bit of it.
    토토사이트

    ReplyDelete
  26. Thank you for sharing your info. I really appreciate your efforts and I will be waiting for your next post thank you once again. 슬롯머신

    ReplyDelete