Jeśli jestem czegoś pewna
Taki deser jadlam w naszej ulubionej niegdyś (zanim nie zeszła na psy, jak mówi moja przyjaciółka;) japońskiej restauracji WabiSabi. Nie chodzimy tam już od dawna, ale zawsze rzewnie wspominamy tamtejsze desery. Prawdziwe delicje. Jednym z nich jest właśnie Tiramisu z zieloną herbatą, bardzo łatwy do odtworzenia w domu. Zresztą ta wersja włoskiego deseru jest stałą pozycja w chyba każdej japośnkiej restauracji w Italii. Ciekawe dlaczego? ;)
Między nami deser ten nazywamy Matchamisù (chwytliwa nazwa, prawda?) i przyznam, ze to naprawde godny 'zamiennik' tej klasycznej wersji. Bardzo ważne jest, by użyć naprawdę niewielkiej ilości Matchy, bo jej zdecydowany smak, może zupełnie przykryć całą resztę. Czasami, dla uzyskania delikatniejszego smaku, do moczenia ciastek używam albo Senchy, albo dobrej zielonej herbaty jaśminowej, a Matchy tylko szczyptę dla pięknego koloru. Latem, dla lepszej konsystencji do kremu dodaję około 100g rozpuszczonej i ostudzonej białej czekolady. Wtedy jestem pewna, że całość będzie się świetnie trzymała, a sam deser zyskuje dodatkowy smak. Ani moje Tiramisu, ani Matchamisu nie są bardzo słodkie, dlatego radzę regulować ilość cukru według własnego smaku.
Acha, jeszcze powtórzę się co do mojego kremu do Tiramisù. Ja surowych białek nie jadam, a żółtka dla bezpieczeństwa i czystego sumienia ubijam z cukrem na parze. Można je całkowicie pominąć, krem będzie mniej 'bogaty' ale zawsze smaczny. Z czasem zwiększyłam ilość śmietanki do 500ml, bo dzięki temu krem zyskuję idealną (jak dla mnie oczywiście) konsystencję, ale jeśli preferowany jest krem bardziej ciężki ilość 150ml jest w sam raz. Dla wrażeń ekstremalnych radzę dodać około dwóch łyżek gotowej już herbaty do kremu ;)
Matchamisù czyli Tiramisù z zieloną herbatą Matcha
- 3 żółtka
- 3 łyżki cukru pudru
- 500g mascarpone
- 500ml smietanki 36%
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii
- 1 płaska łyżeczka do herbaty Matcha zaparzonej w 250ml nie wrzącej wody
- łyżeczka herbaty Matcha do dekoracji
- biszkopt lub podłużne biszkopty
- 100g rozpuszczonej w kąpieli wodnej bialej czekolady (wtedy zmniejszyć ilość cukru do jednej płaskiej łyżki)
Zaparzyć herbatę Matcha i ostudzić. Żółtka ubić z cukrem na puszysty krem (najlepiej na parze). Następnie wmiksować mascarpone. Jeśli jest używana dodać białą czekoladę i krótko zmiksować. W osobnej misce ubić śmietanę i delikatnie wmieszać ją w masę z żółtek i sera. W szklaneczkach lub dużym naczyniu ukladać namoczone w herbacie ciastka na zmianę z kremem. Schlodzic przez kilka godzin. Przed podaniem wierzch udekorować przesianą herbatą Matcha.
DRUKUJ PRZEPIS
P.S. Zaczęło się głosowanie na Blog Roku. Jeśli ktoś z Was jest chętny do wysłania SMS na mój blog wszytskie dane znajdują się w na górze po lewej stronie. Za każdy glos pięknie dziękuję! :)
--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- ---
Il 2010 possiamo già chiamarlo Anno dell'Oriente. Anche se da sempre quei sapori ci piacciono tantissimo, solo ultimamente abbiamo notato una vera e propria 'voglia incontenibile' ;) Nella testa preparo diversi menu, compro tutti gli ingredienti necessari (ma perchè è così difficile trovarli in Italia???) e a mio fratello faccio assaggiare un dessert buonissimo, vero fusion tra Italia e Giappone. La prima volta l'ho visto al Wabi Sabi (quando era ancora appetibile) anche se in verità si trova quasi in ogni ristorante giapponese della Penisola. Ed è così facile rifarlo a casa...
Questo dessert è davvero speciale. Basta stare attenti ad usare una quantità non eccessiva di Matcha, perche ha un sapore molto forte. Si può anche variare, bagnando i biscotti nel tè Sencha oppure in un buon tè al gelsomino con una punta di Matcha per dare colore. D'estate nella crema aggiungo 100g di cioccolato bianco sciolto a bagnomaria perché così il tutto viene più compatto, ma arricchisce anche il sapore del dessert (in tal caso per la crema è meglio usare solo un cucchiaio di zucchero).
Ancora qualche parola sulla mia crema per Tiramisù. Io le chiare crude non le mangio volentieri, per questo 'alleggerisco' la crema di mascarpone con la panna. Volendo ottenere la crema più o meno consistente basta variare la quantità di panna fresca tra 150 e 500ml. A tante persone sembrerà strano, ma più si mette la panna montata più la crema viene 'leggera' (trascurando l'impatto calorico...) :D
Per sicurezza, e per evitare potenziali sensi di colpa, monto tuorli e zucchero a bagnomaria, come per fare lo zabaione. Consiglio anche di aggiustare la quantità di zucchero a proprio piacere, perchè a me i "dolci molto dolci" non piacciono proprio... :)
A chi vuole sentire ancora di più il sapore del tè Matcha suggerisco di aggiungere due cucchiai di bagna alla crema di mascarpone.
Matchamisù, ovvero Tiramisù con tè verde Matcha
- 3 tuorli
- 3 cucchiai di zucchero a velo
- 500g di mascarpone
- 500ml di panna fresca
- 1 cucchiaio di estratto di vaniglia
- 1 cucchiaino di tè Matcha sciolto in 250ml di acqua non bollente (circa 80 gradi)
- 1 cucchiaino di tè Matcha per decorazione
- pan di spagna, pavesini o savoiardi
- 100g di cioccolato bianco, sciolto a bagnomaria e raffreddato (in tal caso per la crema usare solo 1 cucchiaio di zucchero a velo)
Preparare il Matcha e farlo raffreddare. Montare i tuorli con lo zucchero (meglio se a bagnomaria). Incorporare il mascarpone, la vaniglia e il cioccolato (se viene usato) e montare ancora. Montare in una ciotola separata la panna e incorporarla nella crema di mascarpone, mescolando dall'alto verso basso. Sistemare nei recipienti scelti i biscotti bagnati nel Matcha alternanando con la crema. Mettere in frigorifero per qualche ora. Prima di servire setacciare sulla superficie un po' di tè Matcha in polvere.
STAMPA LA RICETTA