Czesto jestem zla na siebie jak ugotuje czegos za duzo, jednak w przypadku ziemniakow i ryb robie to z premedytacja. Bo to swietna okazja, zeby zrobic te pyszne kolteciki. Wprawdzie robie je za kazdym razem inaczej, wrzucajac co mi wpadnie pod reke, ale by moc wpisac przepis poodmierzalam wszystkie skladniki. Wcale nie trzeba sie tego trzymac. Na pewno wyjdzie cos wyjatkowego :)
Kotleciki ( naprawde malutkie, takie na dwa kesy) sa bardzo smaczne we wszystkich wersjach. Gdy glownym skladnikiem sa same ziemniaki dodaje bardzo duzo przypraw, by byly bardzo pikantne. W wersji z dodatkiem ryby staram sie nie przesadzac z dodatkami, bo calkowicie zostanie przykryty jej smak ( polecane dla ‘rybich niejadkow’;) ). Danie na zdjeciu przygotowane zostalo z miesem krabowym. To zdecydowanie moja ulubiona wersja.
Pikantne kotleciki ziemniaczane lub ziemniaczano-rybne
- 4 duze ugotowane ziemniaki przecisniete przez praske (lub dwa ziemniaki i ok. 170g miesa krabowego lub bialej ryby wczesniej ugotowanej)
- 3 lyzki siekanego szczypiorku
- 3 lyzki siekanej natki
- 1 cm startego imbiru
- skorka starta z polowy cytryny
- duza szczypta kurkumy
- duza szczypta chili lub dwie male swieze papryczki drobno pokrojone
- sol i pieprz do smaku
- 1 lyzka maki
- 1 jajko
- 3 lyzki oleju do smazenia
Wszystkie skladniki wrzucic do miski i dokladnie wymieszac. Uformowac kotleciki, ulozyc je na talerzu, przykryc i zostawic na godzine w lodowce. Po tym czasie rozgrzac olej na patelni i smazyc, az kotlety beda zlote. Serwowac z jogurtem naturalnym.
Znane są te kotleciki-moja mama robiła kiedyś często takie ,ale z mniejszą ilością przypraw.A te widelczyko-pałeczki są przecudne :D
ReplyDeleteod jakiegoś czasu chciałam zrobić kotleciki rybne, ale jakoś obecność bułki w przepisie mnie odstraszała (nie wiem czemu), że też nie wpadłam na pomysł z ziemniakami...
ReplyDeletedziękuje za inspirację!
ja robiłam już ziemniaczane, ale nie z takim świetnym zestawem przypraw -trzeba zrobić takie jak twoje
ReplyDeleteWyglądają bardzo ,bardzo apetycznie
super sa te Twoje kotleciki :)))
ReplyDeletePozdrawiam :)
tez robię i lubię takie ziemniaczane cuda
ReplyDeleteostatnio dodałam do nich parówkę podsmażoną z cebulką, pycha!
:-)
Moja mama bardzo często takie właśnie kotlety przyrządzała (bez mięsa kraba, bo kto to słyszał :) ). Zajadaliśmy się nimi zarówno na gorąco (doskonałe z sosem grzybowym i sałatką z buraczków), jak i na zimno, prosto z lodówki :o)
ReplyDeleteŻeby dla pięcioosobowej rodziny zrobić kotleciki, przez dwa dni gotowała więcej ziemniaków i na trzeci dzień mogliśmy się nimi zajadać :)
Takie proste, a jakie pyszne :)
Odkąd już z mamą nie mieszkam, zrobiłam je raz... nienawidzę obierać ziemniaków ;o)
Wyglądają pyszniutko. Tak też muszą smakować :)) Moje dziecię lubi rybki bardzo, a paluszki szczególnie :)) Pozdrawiam ciepło.
ReplyDeleteale kolorowo, w ogóle przepiekne zdjęcia robisz :) jak uzyskujesz takie cudne tła??
ReplyDeleteElu ,ja dziś miałam kolacje królewską -kotleciki ziemniaczane ,sos czosnkowy ,ogórek kiszony ,chleb z dodatkiem marchewki ....Mniam ,te twoje kotleciki są tak pysznie doprawione ,wiesz :)))
ReplyDeleteA i tak sobie myślę ,że ten kawałek imbiru to jest to co mi w tych kotlecikach najbardziej urzekło
Ja już chyba bez świeżego imbiru nie parafię żyć
:)
ReplyDeleteto coś w sam raz dla nas. wyglądają bardzo apetycznie!
ReplyDeletePrzefajoskie kotleciki - fajniee ze z ziemniakami a nie z czym innym (bulka tarta etc.) bo juz dawno nie spotkalem.
ReplyDelete