Thursday, February 5, 2009

Crostini toscani


Po takiej przerwie jestesmy spragnieni toskanskiej kuchni. Wczoraj jedlismy fiorentiny czyli steki po florencku, przedwczoraj ribollite, a dzis moj ukochany z zakupow wrocil z paczuszka watrobek w rece i ogromnym usmiechem na buzi. Bo dla niego prawdziwy comfort food to wlasnie pasta z watrobek po toskansku z pysznym toskanskim (o jakzeby inaczej ;) ) chlebem. Przyznam, ze jestem z frakcji co to na widok watrobek mdleje i zazwyczaj omijam z daleka, ale gotuje te paste na okraglo i doszlam w niej do takiej perfekcji (dla naszych kubkow smakowych), ze sama chetnie zjem kilka takich toskanskich ‘grzanek’ ;).
Jesli chcecie zrobic crostini bardzo klasyczne, masy nie nalezy miksowac tylko ja drobno poszatkowac. Ja wole zmiksowac, bo wydaje mi sie, ze wszystkie smaki lepiej sie lacza. Kapary z octu nie powinny byc skladnikiem tej pasty, ale zaufajcie mi: to wlasnie one powoduja, ze smak watrobki przechodzi na dalszy plan;) Jak widac na zdjeciu, w zaden sposob wizulanie pasta nie moze stac sie atrakcyjna, ale Toskania to byl bardzo biedny i prosty region i malo jest dan milych dla oka za to sa prawdziwa uczta dla podniebienia :)

Crostini toscani czyli pasta z watrobek po toskansku

- 1 duza cebula
- ok. 500g drobiowych watrobek
- ¾ szkalki wytrawnej Marsali lub bialego wina
- 4 filety sardeli w oliwie
- 4 czubate lyzki odsaczonych kaparow z zalewy octowej
- 4 lyzki oleju
- ok. 4 lyzek masla


Cebule drobno poszatkowac i podsmazyc na oliwie w wysokiej patelni, az bedzie miekka i przezroczysta. Dodac wtedy oczyszczone watrobki i podsmazyc na mocnym ogniu przez ok. 3minuty. Nastepnie zmniejszyc ogien, dodac Marsale (lub wino), sardele i kapary i dusic przez ok. 8-10 minut mieszajac od czasu do czasu. Pod koniec dodac maslo, poczekac az sie rozpusci i wtdy wylaczyc ogien. Zawartosc patelni przelozycdo blendera i zmiksowac na gladka mase. Jesli masa jest zbyt gesta nalezy dolac odrobine wrzatku. Serwowac z tostowanym chlebem, najlepiej trzymajac sos w podgrzewaczu do sosow.

Przepis inspirowany wersja Paolo Petroni z ksiazki ‘Libro della vera cucina toscana’.

15 comments:

  1. Ja uwazam, ze na Twoim zdjeciu wszystko pieknie sie prezentuje... A watrobki tez nie lubie i, niestety, tego typu crostini sa dla mnie niejadalne, nawet w najszlachetniejszej wersji:(
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  2. Bardzo nastrojowo i klimatycznie. Czekam z utęsknieniem na nowe wynalazki z fasoli. Będą? Ściskam serdecznie :)

    ReplyDelete
  3. Dla mnie bomba! Uwielbiam wątróbkę, ale takiej pasty nigdy nie próbowałam. Pięknie wygląda na Twoich zdjęciach.
    Toskania i jej kuchnia to jest to!
    Ja wprawdzie byłam w pobliskiej Umbrii, ale mysle,ze specjałami kulinarnymi te obydwa regiony wiele się nie różnią :)
    Pozdrawiam ciepło.
    Tęskniąca za Italią Majana

    ReplyDelete
  4. Jako dziecko byłam wielkim fanem wątróbek ;-) Dziś nie jem mięsa, toteż crostini nie wypróbuję, ale przyznaję, że wygląda bardzo przekonująco.

    ReplyDelete
  5. Lubię wątróbkę, więc przepis dla mnie zachęcający.
    W pierwszej chwili jednak myślałam, że na zdjęciu jest pyszny deser czekoladowy.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  6. Elu, muszę Ci napisać, że we Florencji jedliśmy pizzę w jednej z restauracji, nazywała się Fiorino d'oro :)

    ReplyDelete
  7. Bardzo interesujacy przepis, no i zdjecia powalajace na kolana. Profesjonalne!

    ReplyDelete
  8. Elu, bardzo apetyczne fotki :)
    Sama pasta z watrobek dla mnie jest jak znalazl, ale moj Maz nie jada, a szkoda. Poza tym przywolalas wspomnienia cudnej Toskanii, za ktora przepadam od kiedy bylam tam na wakacjach.
    Pozdrawiam Karola

    ReplyDelete
  9. brzmi zachęcająco, szczególnie, gdy o dobrym smaku wątróbki pisze osoba nie przepadająca za nią. jednak wszystko zależy od przygotowania. takiej to i ja bym spróbowała :)

    ReplyDelete
  10. Elu, jesteś Czarodziejką! Choć nie lubię wątróbek, to gdy patrze na Twoje zdjęcia wyciągnęłabym łapkę po taką grzankę :) Piękne!

    Super, że już jesteś :) Buziaczki :*

    ReplyDelete
  11. Ojej, wygląda cudnie. Jako ze jestem fanką wątróbki, baaardzo to do mnie przemawia...

    ReplyDelete
  12. kocham crostini :P
    twoje zdjecia sa jak zwykle piekne i sugestywne - chyba ktoregos dnia zrobie takie i dla nas (moze i tesciowie by sie skusili)

    ReplyDelete
  13. Nie lubię wątróbek, ale zdjęcia są prostu boskie...

    ReplyDelete
  14. i genuinely adore all your posting way, very exciting.
    don't quit and also keep writing simply because it simply well worth to follow it,
    excited to view additional of your current article content, goodbye ;)

    ReplyDelete
  15. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete