Festiwal Dyni zapoczatkowany w zeszlym roku przez Benie, a o ktory w tym roku zadbala Bea z blogu Moja Kuchnia dobiega juz konca. Powiem szczerze, ze mialam zamiar przygotowac o wiele wiecej potraw i wpisow, lecz moja druga polowka przeprowadzila prawdziwy dyniowy bunt. Biedak raczony jest dyniowymi potrawami juz od poczatku wrzesnia, nawet troche go rozumiem ;) Wlasnie dlatego zamiast planowanego Curry z dynia i ciecierzyca, przygotowalam danie, wprawdzie dyniowe, ale ktoremu nikt kogo znam nie bylby w stanie powiedziec nie. Sa to slynne Tortelli di Zucca z Mantui.
Tradycyjnie jedzone tam podczas kolacji wigilijnej weszly w kanon codziennej kuchni. I jesli tylko bedziecie w Mantui (lub w okolicach, bo slawa tych pierozkow rozeszla sie takze na okoliczne prowincje i kazda z nich posiada wlasna wariacje przepisu) koniecznie zatrzymajcie sie gdzies by ich skosztowac. W Mantui polecam Ai Garibaldini (niestety strona jest w przebudowie) a poza Mantua naprawde swietne tortelli do zucca znajdziecie w restauracji polozonej dosyc blisko Jeziora Garda Antica Locanda Mincio , o ktorej juz kiedys wspominalam tutaj. Oczywscie mozna sprobowac w domu. Przyznam, ze jest to troche meczace, ale z maszynka do makaronu i pomocnikiem da sie przezyc...
Skladniki sa bardzo proste, jednak moze byc w Polsce problem z kupieniem Mostardy z Cremony badz tej z Mantovy. Choc brzmi podobnie do musztardy zupenie jej nie przypomina. Jest to pewnego rodzaju chutney w sklad ktorego wchodza owoce kandyzowane, cukier i esencja z gorczycy. Ma bardzo mocny piknatny smak, ktory ku mojemu kazdorazowemu ogromnemu zdziwieniu przypomina troche... chrzan ;). Mysle, ze spokojnie mozna pominac, moze dajac do nadzienia Parmezan dluzej lezakowany, lub nawet odrobine silnego w smaku Pecorino. Chodzi o to, by choc troche przelamac slodycz dyni i ciasteczek amaretti. Najwazniejsze jest by nadzienie mialo dosyc zwiezla konsystencje, bo niektore dynie moga byc duzo bardziej wodniste, oczywscie regulujac wtedy ilosci reszty skladnikow. Jesli chodzi o ksztalt, to jest to chyba jedyne danie we Wloszech, ktore chociaz mozna spotkac w roznych formach: np. kwadratowej (czyli teoretycznie ravioli) czy tez okraglej (agnolotti) prawie zawsze funkcjonuja pod nazwa Tortelli :)
Tortelli di Zucca czyli Tortelli z dynia
Ciasto na pierozki (tzw. sfoglia):
- 4 jajka
- 400g maki
- duza szczypta soli
Wyrobic gladkie ciasto, przykryc miska i zostawic by odpoczelo na ok. 15 minut. |Po tym czasie rozwalkowac.
Nadzienie:
- 1 kg dyni (dobrze gdyby to byla Marina di Chioggia, ale smialo mozna robic z innej)
- ok. 100g ciasteczek amaretti rozdrobnionych
- ok. 60g mostardy cremonskiej
- ok. 100g parmezanu
- galka muszkatolowa
- sol i pieprz
Do serwowania:
- maslo
- listki szalwii
- parmezan
Dynie ugotowac na parze lub upiec w piekarniku, rozgniesc widelcem lub zmiksowac. Dodac reszte skladnikow regulujac ilosc wg wlasnego smaku. By uniknac dodania za duzo ciastek amaretti dosladzajac tym samym nadzienie, gdy dynia byla zbyt wodnita mozna dosypac bulki tartej. Zostawic w lodowce przynajmniej na 3 godziny. Mozna takze przygotowac nadzienie dzien wczesniej.
Uformowac z nadzienia kulki o srednicy 2 cm. Ukladac na paskach ciasta, wkolo pedzelkiem mozna lekko zmoczyc by platy ciasta latwiej sie skleily, przykryc drugim platem, przycisnac dobrze ciasto dookola nadzienia, by nie zostaly babelki powietrza, wyciac wybrany ksztalt. Gotowac w osolonej wodzie. W rondelku na bardzo malym ogniu rozpusic maslo razem z listkami szalwii, gdy zacznie ‘szelescic’ wylaczyc. Gotowe pierozki polac na talerzy szalwiowym maslem i posypac parmezanem.
