Nie jestem fanka slodkich magdalenek i choc uwielbiam ich ksztalt nie czesto je wypiekam. Zlozylo sie jednak tak, ze zostalam zaproszona na aukcje charytatywna w florenckim Instytucie Francuskim i poproszono moje kolezanki i mnie o przygotowanie czegos co umili czas gosciom i nic procz magdalenek nie przychodzilo mi do glowy. Nie bylam przekonana, ale zaczelam szukac przepisow i na wloskim blogu trafilam na magadalenki z herbata w skladzie, ktore bardzo mnie zaintrygowaly. Ciesze sie, ze postanowilam je zrobic, bo bardzo mile mnie zaskoczyly. Herbaciano- miodowy aromat jest swietnie wyczuwalny, a napar sprawia, ze ciastka sa bardzo wilgotne. Najlepsza rekomendacja jest ze zniknely w mig, pieknie sie prezentowaly- zdecydowanie zasluguja na powtorke. Odradzam jedynie przygotowywanie wiekszych ilosci jesli posiadacie tylko jedna blaszke: ja przy szostej stracilam zupelnie cierpliwosc ;-)
Magdalenki Earl Grey
- 2 lyzki herbaty Earl Grey (ja uzylam wedzonej)
- 70ml wody
- 60g cukru
- 2 jajka
- 100g masla
- 125g maki
- ½ lyzeczki proszku do pieczenia
- 2 lyzki miodu akacjowego
Wode zagotowac, wsypac herbate i parzyc przez ok. 8 minut. Odcedzic, przelac do garnuszka, dodac maslo i podgrzewac, az te sie rozpusci, ostudzic. Jajka ubic z cukrem na bialo, nastepnie dodac herbate z maslem, miod, a na koniec przesiane make z proszkiem do pieczenia. Wlac ciasto do wysmarowanej maslem blaszki, tak by dziurki byly prawie zupelnie pelne. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 7 minut, az brzegi beda mialy mocny zloty kolor.
Przepis lekko zmodyfikowany. Pieczenie magadalenek zalecane jest z poczatkowo wyzsza temperatura, ktora obniza sie po ok. 4 minutach od wstawienia ciastek do pieca. Ja zeby sobie ulatwic prace pominelam ta czynnosc.
Elus...cudenka! Dodatek wedzonego Earl Greya to wspanialy pomysl. Odkurze chyba moja magdalenkowa blaszke, szczerze...zapomnialam nawet, ze ja mam (jak i wiele innych ;D)
ReplyDeletePiękne ,dla mnie magdalenki to takie magiczne ciasteczka
ReplyDeleteMagdalenki:)
ReplyDeleteRobilam z verbena, z zielona cherbata, nature. Koniecznie musze sprobowac Twoich, Elu!
Piekne, nie mam foremek wiec obejde sie smakiem:(
ReplyDeleteKupuję dziesiątki kuchennych przydasi, a tej foremki nie mam. :(
ReplyDeleteElu, Twoje magdalenki wyglądają tak cudnie, że nic dziwnego, że zniknęły w oka mgnieniu. Smak to sobie mogę tylko wypbrazić...
Rzeczywscie magdalenki maja cos w sobie. Jak pisze Margot- jakas magie, ze kazdy chetnie je skosztuje. Jak juz pisalam, szczegolnie za nimi nie szaleje ale to taki 'must', bo ich wyglad urzeka kazdego :-)
ReplyDeleteAgato, ciasto na magdalenki przypomina mi bardzo ciasto na babke piaskowa i wydaje mi sie, ze mozna je upiec wlasnie w babkowej albo keksowej foremce. Jesli kiedys wyprobuje to napisze.
Malgos musisz nadrobic ten brak, hihi ;-)
Śliczne, zgrabne ciasteczka!
ReplyDeleteCały blog bardzo udany. Masa super przepisów! A fotografie bajeczne.
Smak Domu